Witajcie, powiedźcie czy tylko ja mam takiego pecha, że jak już zdecyduję się na jakichś fachowców to mają problem z terminem.
Na witraże do mebli kuchennych czekałam do dzisiaj, bagatela umowa spisana w sierpniu, montaż z tygodniowym opóźnieniem w październiku, później jeszcze poprawki bo ktoś coś źle wymierzył a witraże dopiero dziś. Chyba już mnie tak nie cieszą jak na początku gdy zamawiałam meble (zdjęcia przy następnym wpisie).
No cóż, człowiek uczy się na błędach, a morał z tego taki, że jeżeli będę kiedykolwiek podpisywać jakąś umowę na wykonanie czegokolwiek to poproszę o wstawienie punktu:
że, nie podjęcie pracy w wyznaczonym terminie skutkuje pomniejszeniem wartości produktu o np. 0,5 % za każdy dzień zwłoki od dnia rozpoczęcia prac... lub coś w tym sensie może to poskutkuje i co niektórzy będą szanować czas innych.
No to by było na tyle użalania się nad sobą... chyba, że tylko ja mam takiego PECHA z fachowcami.
Pozdrawiam gorąco w ten zimny czas - Małgosia W.