Łączna liczba wyświetleń

piątek, 27 grudnia 2013

I PO ŚWIĘTACH...

...ale pozostały jeszcze dekoracje, które będą cieszyć oczy jeszcze przez jakiś czas.

ANIOŁEK, kolejny zrobiony na prezent, dla siebie nie zrobiłam ani jednego.
 
W tym roku postanowiłam uszyć świąteczne zasłonki do kuchni, oto one... 
 
a na szyby powiesiłam parę gwiazdek...
 
a za oknem widać udekorowane choineczki
 
Miłego odpoczynku życzy Małgosia W.





środa, 25 grudnia 2013

WESOŁYCH ŚWIĄT

Kochani,
 pomimo iż ostatnio mało mnie na blogu to
 życzę Wszystkim zdrowych, wesołych, bardzo ciepłych i rodzinnych
Świąt Bożego Narodzenia
Pozdrawiam gorąco - Małgosia W.

czwartek, 10 października 2013

NA CHŁODNIEJSZE DNI...

coś ze starych gazetek. Nie są to najmodniejsze wzory, choć może coś przypadnie do gustu...

1970 rok
1972 rok
1988 rok
1990 rok
 
Skany pochodzą z archiwalnych gazetek Wykroje i wzory, kiedyś prenumerowałam przez kilka lat. Propozycje 1970 i 1972 pochodzą z gazetek kupowanych przez moją mamę ja posiadam te trochę młodsze czyli 1988 - 1990. Miło czasami poprzeglądać stare wydania, a i wspomnienia wracają :).
Jeśli będzie coś nieczytelne to proszę o komentarz prześlę skan na podany e-mail.

Pozdrawiam - Małgosia W.


środa, 2 października 2013

PACJENT = KASA

...może się mylę, ale po ostatnich moich doświadczeniach ze SŁUŻBĄ ZDROWIA dochodzę do wniosku, że nie liczy się człowiek a kasa, znajomości, układy.
Ale od początku,
w sierpniu  z lewej strony szyi spuchłam i wyglądałam jak chomik :) od razu poszłam  do lekarza rodzinnego, z grubej rury dostałam skierowanie do chirurga onkologa :(. Namiary dostałam od Pani doktor, o dziwo w ciągu tygodnia wizyta na fundusz, pomyślałam SUPER... długo nie będę się denerwować i szybko wyjaśnimy co za licho się czepiło. Za szybko, oj, za szybko się cieszyłam, doktor zrobił USG i stwierdził, że tym muszą zająć się szczękowcy tj. chirurgia twarzowo-szczękowa, (wyniku USG ani opisu nie dostałam) no fajnie pomyślałam, ale nic na drugi dzień  udałam się do szpitala zapytać o terminy wizyt i okazało się, że mogę z marszu iść na oddział, cała szczęśliwa, że idzie jak po maśle a wszyscy narzekają na służbę zdrowia a tu proszę mówisz i masz... i na  tym się moje szczęście kończy. Pan Doktor zbadał, stwierdził, że to chyba będzie kamica ślinianek, muszę zrobić zdjęcie szczęki ale prywatnie bo szpital nie robi takich zdjęć... o zgrozo pomyślałam, oddział szczękowy i nie robi zdjęć szczęki? no ale cóż robić, jak każą to poszłam... zapłaciłam 40 zł na drugi dzień udałam się do szpitala. Znowu zdziwienie, na zdjęciu nie za bardzo widać kamyczka, może jest a może nie, więc Pan Doktor wezwał kolegę po fachu aby zrobić USG i uwaga brak słów... umówiłam się z Panem Doktorem od USG na konkretny dzień bo oddział szczękowy ma wyznaczone tylko 2 godziny dwa razy w tygodniu na innym oddziale do korzystania z aparatury. Jak sprawnie obsłużyć pacjenta, jak szybko mu pomóc? W umówionym dniu przyszłam na badanie, miało odbyć się o godz. 13.00 odbyło się po 14.00 (pacjent ma czas) USG zrobione i cała szczęśliwa przyszłam następnego dnia pod gabinet Pana Chirurga. Wizyty na tabliczce na drzwiach : od 8.00 do 12.00, i co z tego. W pierwszej kolejności pacjenci szpitala, rozumiem, ale można napisać, że od 10.00 - 12.00 bo rano szpitalni obsługiwani. Stałam od 8.00 rano do 10.00 i doszłam do wniosku, że ulubionym słowem lekarzy i pielęgniarek jest słowo: CZEKAĆ, ktokolwiek i cokolwiek by się nie spytał słyszeliśmy CZEKAĆ. Nadmieniam, że gdy tak czekałam z innymi pacjentami to oprócz pacjentów szpitalnych przyjmowani są poza kolejką znajomi. :) Doczekałam się wizyty, badanie trwało 2 minuty, a 20 minut to biurokracja, (Pan doktor szukał pieczątki, skierowań i zanim wpisał do komputera wszystko co potrzeba i jeszcze podczas mojej wizyty przyjął znajomą), po dotykał, obejrzał wynik i stwierdził, że dalej nie jest pewien, że ten kamyk tam jest, kolejne skierowanie tym razem na tomograf komputerowy. Zeszłam do rejestracji i usłyszałam już nie zapisują, proszę przyjść w przyszłym tygodniu będą zapisy na ...STYCZEŃ 2014 - SZOK -  i co tak będę chodzić i zastanawiać się co mi jest ze spuchniętą szyją?. Poszukałam po internecie w innych szpitalach i klinikach, może znajdę szybszy termin i znalazłam 350 zł prywatnie.
Moje pytanie:
Czy onkolog nie mógł mi dać opisu dla szczękowców? Po co robić dwa razy USG - chyba, że wszyscy na tym zarabiają, jedna klinika a później druga bo wykażą, że takie badanie się odbyło.
Czy nie można było zlecić wszystkich badań od razu?
Czy w tym chodzeniu po gabinetach jest ukryty jakiś sens?
Po co płacę składkę zdrowotną skoro muszę chodzić  prywatnie i płacić?
Zobaczymy co będzie dalej... cdn.

Oj, chyba Was zanudziłam, ale musiałam się wyżalić, przez to chodzenie po lekarzach zaniedbałam robótki... już mi się do nich tęskni i myślę co by tu nowego zrobić.

Następny wpis będzie bardziej pogodny - Pozdrawiam Małgosia W.

sobota, 20 lipca 2013

TOREBECZKA, SERWETECZKA...

Torebeczka dla bratanicy skończona. Mam nadzieję, że będzie zadowolona, myślałam, że wyjdzie większa no ale cóż jak będzie za mała zrobię drugą, od tego głowa nie boli a Klaudia lubi torebki. :)

Serwetka także skończona.


Ostatnio naszło mnie na kordonki i szydełko a haft krzyżykowy (czytaj statek) leży w szufladzie i czeka na zmiłowanie. Oj, muszę się wziąć za niego i skończyć go, oprawić i oddać mężowi który zamówił go sobie i cierpliwie czeka :0) już 4 lata !!!!

Miłej niedzieli - Małgosia W.

piątek, 19 lipca 2013

Candy u Kasi :)


Candy będzie trwało do 31 lipca.
http://wszystkomnie.blogspot.com/
Zapraszam do zabawy w imieniu właścicielki bloga, chętnych wiele :-)

Pozdrawiam  - Małgosia W.

czwartek, 11 lipca 2013

SŁODKA TEŚCIOWA

...tak nazywa się ciasto które piekłam niedawno. Jest z nim trochę zabawy ale jak ktoś lubi słodycze to pokona wszystkie trudności.
Zapraszam na przepis i spróbowanie swoich sił:

I. CIEMNY BISZKOPT:
składniki:
6 jajek, 1 szkl. cukru, 3/4 szkl. mąki pszennej, 2-3 łyżki kakao, 1 łyżeczka proszku do pieczenia.

wykonanie:
1. Białka ubić na sztywno, dodać cukier i żółtka.
2. Dodać mąką zmieszaną z proszkiem do pieczenia, na końcu kakao i lekko wymieszać.
3. Wylać na blaszkę i piec ok. 30-40 min. w 180 stopniach C.

Upiec ciemny biszkopt po wystudzeniu przekroić na pół.

II. CIASTO MAKOWO-KOKOSOWE
składniki:
 5 białek, 1/2 szkl. cukru, 10 dag wiórków kokosowych, 1/2 szkl. suchego maku, 1 łyżeczka proszku do pieczenia.

wykonanie:
1. Białka ubić na sztywną pianę.
2. Dodać pozostałe składniki i lekko wymieszać.
3. Piec w temp. 180 stopni C ok. 30-40 min.

III. MASA
składniki:
5 zółtek, 1/2 szkl. kwaśnej śmietany, 1 cukier waniliowy, 25 dag masła, 6 łyżek cukru pudru, 1 l mleka

wykonanie:
1. Mleko i cukier waniliowy zagotować i odstawić.
2. Wymieszać żółtka ze śmietaną, wlać do mleka i zagotować (zrobi się serek)
3. Odstawić na ok. 30 min.
4. Odcedzić przez gęste sito.
5. Utrzeć masło z cukrem, dodać uzyskany ser i wymieszać.



Dodatkowe składniki: 2-3 galaretki smak wg uznania
1 duża paczka okrągłych biszkoptów

PRZEŁOŻENIE CIASTA:
Ciemny biszkopt - masa - ciasto makowo-kokosowe - masa - ciemny biszkopt - masa - okrąge biszkopty - galaretka

Między biszkopty można położyć owoce świeże lub z puszki.

Życzę smacznego!!!! :)

A teraz polecam zabawę Candy u Trilli z boga: http://przyjemnezpozytecznym.blogspot.com
a przyjemnością jest ten oto wachlarz:
Zapraszam

Pozdrawiam i miłego dnia życzę 
Małgosia W.

 




czwartek, 27 czerwca 2013

TRUSKAWKOWO - ROBÓTKOWO

Na początek ciasto tzw. TRUSKAWKOWA BOMBA trzeba sobie życie osłodzić.

Ciasto:
4 jajka
1/2 szkl. cukru
sól
1/2 szkl. mąki pszennej
4 łyżki mąki ziemniacznej
duży słoik konfitur truskawkowych
3 łyżki cukru pudru
Wykonanie:
żółtka zmiksować ze szczyptą soli, cukrem, 4 łyżkami wody. Białka ubić na sztywno, pianę wyłożyć na krem żółtkowy. Mąkę pszenną i ziemniaczaną dodać do masy i delikatnie wymieszać.
Blaszkę wyłożyć papierem i wylać ciasto. Piec 15 min. w rozgrzanym piecu do 180-200 stopni.
Upieczony biszkopt wyłożyć na serwetkę posypaną cukrem pudrem, zdjąć papier do pieczenia. Ciasto posmarować konfiturą i szybko zrulować. Biszkoptową roladę odstawić do ostygnięcia.



Krem:
1/2 l śmietany kremówki 30% lub 36%
1 galaretka truskawkowa
owoce świeże lub mrożone
łyżka żelatyny

 Wykonanie:
Śmietanę ubić, dodać rozpuszczoną żelatynę w 2 łyżkach gorącej wody i galaretkę w szklance wody. Galaretka i żelatyna muszą być przestudzone zanim wlejemy do śmietany.
Do tężejącej masy dodać owoce.

Przestudzony biszkopt pokroić na plastry i wyłożyć nimi głęboką misę. Do środka wyłożyć krem truskawkowy i przykryć kawałkami ciasta lub biszkoptami.


Ciasto na 4 godziny wstawić do lodówki, po czym wyłożyć na talerz.



Wbrew pozorom nie jest pracochłonne, warte zachodu, zniknie z talerza nim się spostrzeżecie.
Smacznego!

A teraz trochę o robótkach. 
Skończyłam jakiś czas temu metryczkę dla Zuzi.

Komplet kawowy także skończony.

a obecnie pomału kończę zaczęty bardzo bardzo bardzo dawno statek a na szydełku torebka dla mojej bratanicy. Jak na razie w częściach, mam 18 kwadracików i zabieram się za pasek i środek torebki.

I to by było na tyle, zdjęcia nie najlepsze bo robione komórką ale tak mi jest najszybciej.

Pozdrawiam, mam nadzieję, że nie zanudziłam - Małgosia W.





czwartek, 16 maja 2013

BABKA NA OLEJU...

dziś zostałam zmuszona do zrobienia ot tak bez okazji BAKI NA OLEJU. Moja wnusia stwierdziła, że robimy, wyciągnęła mikser i cóż - do roboty.
Babkę mogę polecić z czystym sumieniem, robiłam ją już kilka razy, zawsze się udaje i jest naprawdę bardzo smaczna, a co najważniejsze robi się ją bardzo szybko i można w tygodniu osłodzić sobie życie.

Oto ona:
Składniki:
8 jaj
30 dag mąki pszennej
35 dag curku krysztłu
1 szklanka oleju
2 łyżeczki proszku do pieczenia
2 łyżeczki kakao

Wykonanie:
Białka ubić na sztywną pianę. Dodać cukier i dalej ubijać. Następnie dodać żółtka, olej i mąkę z proszkiem do pieczenia - delikatnie wymieszać. Wylać do foremki 3/4 ciasta. Do pozostałej części dodać kakao, wymieszać i wylać na środku jasnego ciasta. 
Piec ok. 50 minut w 200 stopniach C (sprawdzać patyczkiem).


A robótkowo pochwalę się czymś coś co robiłam 4 lata temu  na komunię, niestety nie mam zdjęcia wykończonej pracy, wysłałam ją w prezencie zanim pomyślałam o zdjęciu.

Pozdrawiam - Małgosia W.



sobota, 27 kwietnia 2013

PRZERYWNIK i ROLADA WIŚNIOWA

Postanowiłam odpocząć  przez chwilę od krzyżyków i zrobić dla siebie małe serwetki pod filiżanki do kawy (zrobiłam 6 szt.). Oto one:



 Nie jest to mistrzostwo świata ale jak dla mnie mogą być.

A na deser proponuję ROLADĘ WIŚNIOWĄ
Biszkopt: 6 jajek, 1 szkl. cukru kryształu, 1 szkl. mąki pszennej, 1 płaska łyżeczka proszku do pieczenia.
Wykonanie: Białka ubić na sztywno, dodać cukier i żółtka następnie dodać mąkę zmieszaną z proszkiem do pieczenia i lekko wymieszać. Wylać na formę do pieczenia (ja wylałam na blachę płaską z piekarnika).
Piec w temp. 160-180 stop. C ok. 30-40 min.
Nadzienie: śmietana 30 % lub 36 (jak kto woli) ubić dodać tężejącą galaretkę wiśniową oraz wiśnie (ja miałam własne ze słoika).

Upieczoną roladę jeszcze ciepłą zwijany w ściereczce a gdy wystygnie delikatnie rozwijamy i dodajemy ubitą śmietanę z galaretką i wiśniami.


Polecam, pozdrawiam i życzę miłej niedzieli - Małgosia W.