Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 10 października 2013

NA CHŁODNIEJSZE DNI...

coś ze starych gazetek. Nie są to najmodniejsze wzory, choć może coś przypadnie do gustu...

1970 rok
1972 rok
1988 rok
1990 rok
 
Skany pochodzą z archiwalnych gazetek Wykroje i wzory, kiedyś prenumerowałam przez kilka lat. Propozycje 1970 i 1972 pochodzą z gazetek kupowanych przez moją mamę ja posiadam te trochę młodsze czyli 1988 - 1990. Miło czasami poprzeglądać stare wydania, a i wspomnienia wracają :).
Jeśli będzie coś nieczytelne to proszę o komentarz prześlę skan na podany e-mail.

Pozdrawiam - Małgosia W.


środa, 2 października 2013

PACJENT = KASA

...może się mylę, ale po ostatnich moich doświadczeniach ze SŁUŻBĄ ZDROWIA dochodzę do wniosku, że nie liczy się człowiek a kasa, znajomości, układy.
Ale od początku,
w sierpniu  z lewej strony szyi spuchłam i wyglądałam jak chomik :) od razu poszłam  do lekarza rodzinnego, z grubej rury dostałam skierowanie do chirurga onkologa :(. Namiary dostałam od Pani doktor, o dziwo w ciągu tygodnia wizyta na fundusz, pomyślałam SUPER... długo nie będę się denerwować i szybko wyjaśnimy co za licho się czepiło. Za szybko, oj, za szybko się cieszyłam, doktor zrobił USG i stwierdził, że tym muszą zająć się szczękowcy tj. chirurgia twarzowo-szczękowa, (wyniku USG ani opisu nie dostałam) no fajnie pomyślałam, ale nic na drugi dzień  udałam się do szpitala zapytać o terminy wizyt i okazało się, że mogę z marszu iść na oddział, cała szczęśliwa, że idzie jak po maśle a wszyscy narzekają na służbę zdrowia a tu proszę mówisz i masz... i na  tym się moje szczęście kończy. Pan Doktor zbadał, stwierdził, że to chyba będzie kamica ślinianek, muszę zrobić zdjęcie szczęki ale prywatnie bo szpital nie robi takich zdjęć... o zgrozo pomyślałam, oddział szczękowy i nie robi zdjęć szczęki? no ale cóż robić, jak każą to poszłam... zapłaciłam 40 zł na drugi dzień udałam się do szpitala. Znowu zdziwienie, na zdjęciu nie za bardzo widać kamyczka, może jest a może nie, więc Pan Doktor wezwał kolegę po fachu aby zrobić USG i uwaga brak słów... umówiłam się z Panem Doktorem od USG na konkretny dzień bo oddział szczękowy ma wyznaczone tylko 2 godziny dwa razy w tygodniu na innym oddziale do korzystania z aparatury. Jak sprawnie obsłużyć pacjenta, jak szybko mu pomóc? W umówionym dniu przyszłam na badanie, miało odbyć się o godz. 13.00 odbyło się po 14.00 (pacjent ma czas) USG zrobione i cała szczęśliwa przyszłam następnego dnia pod gabinet Pana Chirurga. Wizyty na tabliczce na drzwiach : od 8.00 do 12.00, i co z tego. W pierwszej kolejności pacjenci szpitala, rozumiem, ale można napisać, że od 10.00 - 12.00 bo rano szpitalni obsługiwani. Stałam od 8.00 rano do 10.00 i doszłam do wniosku, że ulubionym słowem lekarzy i pielęgniarek jest słowo: CZEKAĆ, ktokolwiek i cokolwiek by się nie spytał słyszeliśmy CZEKAĆ. Nadmieniam, że gdy tak czekałam z innymi pacjentami to oprócz pacjentów szpitalnych przyjmowani są poza kolejką znajomi. :) Doczekałam się wizyty, badanie trwało 2 minuty, a 20 minut to biurokracja, (Pan doktor szukał pieczątki, skierowań i zanim wpisał do komputera wszystko co potrzeba i jeszcze podczas mojej wizyty przyjął znajomą), po dotykał, obejrzał wynik i stwierdził, że dalej nie jest pewien, że ten kamyk tam jest, kolejne skierowanie tym razem na tomograf komputerowy. Zeszłam do rejestracji i usłyszałam już nie zapisują, proszę przyjść w przyszłym tygodniu będą zapisy na ...STYCZEŃ 2014 - SZOK -  i co tak będę chodzić i zastanawiać się co mi jest ze spuchniętą szyją?. Poszukałam po internecie w innych szpitalach i klinikach, może znajdę szybszy termin i znalazłam 350 zł prywatnie.
Moje pytanie:
Czy onkolog nie mógł mi dać opisu dla szczękowców? Po co robić dwa razy USG - chyba, że wszyscy na tym zarabiają, jedna klinika a później druga bo wykażą, że takie badanie się odbyło.
Czy nie można było zlecić wszystkich badań od razu?
Czy w tym chodzeniu po gabinetach jest ukryty jakiś sens?
Po co płacę składkę zdrowotną skoro muszę chodzić  prywatnie i płacić?
Zobaczymy co będzie dalej... cdn.

Oj, chyba Was zanudziłam, ale musiałam się wyżalić, przez to chodzenie po lekarzach zaniedbałam robótki... już mi się do nich tęskni i myślę co by tu nowego zrobić.

Następny wpis będzie bardziej pogodny - Pozdrawiam Małgosia W.