Łączna liczba wyświetleń

piątek, 31 lipca 2015

RÓŻE...

...w ogrodzie i domu. 
Kocham te kwiaty iście królewskie, jeśli mam do wyboru jakiś motyw kwiatowy zawsze wybieram róże. Uwielbiam na nie patrzeć, czuć ich zapach.

A oto parę róż wokół mnie i pewnie nie wszystkie:

1) na tkaninie wszelkiej maści tj. pościel, serwety, obrusy, zasłonki, ubrania






2) serwetki papierowe & cerata na stół


3) torebeczka-koszyczek: przeznaczenie - bierząca robótka  :)


4) porcelana & szkło








5) ogród - tu niestety nie za bardzo mam się czym pochwalić bo dopiero tworzę swój ogród ale marzy mi się rabatka różana i jak na razie mam trzy sztuki, dwie bardzo malutkie i już przekwitły i mój ostatni nabytek który mnie zauroczył kolorem i zapachem to RÓŻA WESTERN.





6) ...i zasuszone też posiadam :)


Pozdrawiam - Małgosia W.

piątek, 24 lipca 2015

TORT...

urodzinowy dla mojego męża. 
Ciasto zawsze piekę w sobotę ale dziś zmusiła mnie wyjątkowa sytuacja.
Mój mąż obchodzi dziś swoje 48 urodziny tak więc z tej okazji chciałam zrobić mu niespodziankę i
udała się oprócz prezentu coś na osłodę życia.

Przedstawiam   TORT MALINOWY


Podam przepis może ktoś skorzysta bo nie jest trudny.

Biszkopt ciemny:
6 jajek
1 szkl. cukru
3/4 szkl. mąki
3 łyżeczki kakao
1 łyżeczka proszku do pieczenia

Białka ubijamy z cukrem następnie dodajemy żółtka, mieszamy powoli następnie dodajemy mąkę wymieszaną z proszkiem do pieczenia i kakao.
Wylewamy do tortownicy i pieczemy 40 minut w 200 stopni C - sprawdzamy patyczkiem czy się nie klei.

Masa malinowa:
800 ml śmietany kremówkia 30 lub 36 %
śmietan fix 3 szt.
3 łyżki cukru pudru (można mniej lub więcej jak kto lubi)
puszka frużeliny malinowej lub świeże maliny (można bez owoców)

Śmietanę ubijamy z cukrem i śmietanfixem gdy będzie ubita dodajemy frużelinę lub owoce i delikatnie mieszamy. Gotowe.

Upieczony biszkopt kroimy na 2 lub 3 części  smarujemy masą malinową.
Dekorujemy malinami, mi brakło pomysłu na udekorowanie boku tortu tak więc obłożyłam podłużnymi biszkptami.


Tort nie jest słodki.
Solenizantowi i rodzince smakował i połowy już nie ma, zdjęcia robione na szybko przed podaniem na stół i chyba to widać, że nie są najciekawsze - wybaczcie.


Pozdrawiam słodko-malinowo
Małgosia W.

czwartek, 23 lipca 2015

KSIĄŻKI...

które przeczytałam w czerwcu było ich dwie (wiem niewiele :( chciałabym więcej ale doba jest za krótka na wszystkie inne sprawy) do których chcę Was zachęcić...

1) Danielle  Steel - Syn marnotrawny


Michael był ulubieńcem ojca a jego brat bliźniak Peter - czarną owcą w rodzinie.
Michael został lekarzem, a po śmierci rodziców odziedziczył prawie cały majątek. Peter wyjechał i zerwał wszystkie kontakty z bliskimi.
Wiele lat później Peter zmuszony jest wrócić do rodzinnej miejscowości. Stopniowo odbudowuje relacje z bratem i jego żoną, którą kiedyś darzył przelotnym uczuciem.
Jednak kiedy znajduje dziennik matki pisany przed jej śmiercią, odkrywa mroczną tajemnicę rodziny... (opis z okładki książki)

Książki Danielle Steel czytam od lat. Według mnie to nie jest tylko literatura romansu ale także życie samo w sobie.  Problemy i radości bohaterów. Nigdy nie wiemy jaki scenariusz napisze nam nasze własne życie i myślę, że wiele z nas też mogło by napisać powieść w stylu Danielle Steel, bo w końcu mamy dni przepełnione szczęściem i dni smutku a nawet tragedii.

Zawsze uważałam, że dobro pokona zło, że dobro dane komuś  podwójnie do nas wróci i tak samo jest ze złem. Podobnie jest w powieściach Daniell, dobro ma zdolność pokonania zła, miłość może roztopić nienawiść, warto czekać na jedyną szansę i wykorzystać ją. W książkach Steel każdy znajdzie coś dla siebie - rozrywkę, nadzieję, pociechę.


Danielle Steel, właśc. Danielle Fernande Dominique Schuelein-Steel (ur. 14 sierpnia 1947 w San Francisco w Kalifornii) – powieściopisarka amerykańska, popularna autorka kilkudziesięciu książek z gatunku literatury dla kobiet, z których duża część doczekała się adaptacji filmowych. Wydała też własne wiersze miłosne.

2) Barbara O'Neal - Sekrety uczuć



Tesa jest wolnym ptakiem. Pracuje jako przewodnik wycieczek, podróżuje po świecie i uważa, że marzenia o domku z ogródkiem jej nie dotyczą.  Dramatyczny wypadek, w którym ginie jedna z uczestniczek wyprawy, zmienia wszystko. Każe Tesie przewartościować swoje życie.  A może Tessa osiągnie wreszcie stabilizację? ...  (opis z okładki książki)
  
Pierwszy raz mam przyjemność czytać książkę tej autorki i muszę przyznać, że podobała mi się i na pewno sięgnę po kolejne. Książka tym bardziej urzekła mnie iż przeplatana jest różnymi przepisami kulinarnymi co prawda kuchni meksykańskiej ale niektóre przepisy spróbuję wprowadzić  do siebie np. bułeczki cynamonowe z polewą serowo-pomarańczową.

oto on przepis na 16 bułeczek:
1 op. drożdży w proszku
1/2 szkl. wody
1/2 szkl. i 1 łyżeczka cukru
1 1?4 szkl. mleka
1/2 szkl. masła
2 rozbełtane jaja
1 łyżka wanilii w proszku
5 szkl. mąki
1 łyżeczka soli

specjalna mieszanka przypraw Vity:
1 łyżka cynamonu
1/2 łyżeczki gałki muszkatałowej
1 zmielona gwiazdka anyżku
1 łyżeczka kolendry
1 szkl. cukru brązowego
szkl. bardzo miękkiego masła

Polewa:
17 dkg serka śmietankowego
1/2 szkl. śmietany
1/2 łyżeczki wanilii
1 łyżeczka skórki pomarańczowej
2 łyżki soku pomarańczowego
11/2 szkl. cukru pudru

Wykonanie:
Do szklanego naczynia wlej mleko, dodaj pół szkl. masła pokrojonego w kostkę. Wstaw na dwie minuty do mikrofalówki, żaby mleko się podgrzało, następnie ochłódź do temp. pokojowej.
W małej miseczce wymieszaj pół szkl. lekko ciepłej wody z łyżeczką cukru. Wsyp drożdże, poczekaj, aż mieszanka się zapieni. W dużej misce utrzyj pół szkl. curku, jaja i wanilię. Dodaj schłodzone mleko z masłem, a następnie mieszankę drożdżową. Dodaj mąkę i sól, mieszaj, aż do uzyskania kleistego ciasta. Przełóż na oprószoną mąką stolnicę i wyrabiaj, aż ciasto stanie się sprężyste dodając w razie potrzeby mąki. Przełóż ciasto do wysmarowej olejem miski i obróć tak aby olej natłuścił całą powierzchnię ciasta. Nakryj miskę ściereczką i pozostaw do wyrośnięcia. W miseczce wymieszaj przyprawy Vity. Kiedy ciasto podwoi swoją objętość wyłóż je na stolnicę i delikatnie rozpłaszcz a następnie rozwałkuj tak aby uzyskać cienki duży prostokąt. Posmaruj go starannie rozpuszczonym masłem i posyp  mieszanką przypraw i cukru. Zwiń dokładnie, zaczynając od dłuższego boku, zaklej dwa otwarte końce. Pokrój rulon na pięciocentymetrowe kawałki i układaj na blaszce w taki sposób, żeby zachować przynajmniej siedmiocentymetrowe odstępy - bułeczki będą rosły. Zostaw na godzinę do wyrośnięcia a następnie piecz przez 20-25 minut w piekarniku rozgrzanym do 175 stopni C do momentu aż przyrumienią się na złotobrązowo.
W czasie kiedy bułki się pieką przygotuj polewę. Wymieszaj wszystkie składniki aż do uzyskania gładkiej masy. Posmaruj nią ciepłe jeszcze bułeczki.
Smacznego!



Przepis przepisany dokładnie z książki ja oczywiście wprowadzę małe zmiany pod siebie ale spróbować można wg książki. Gdy tylko wypróbuję przepis to dam znać jak wyszły. :)

Barbara o'Neal ur. 1969  r., amerykańska autorka poczytnych romansów oraz powieści obyczajowych; pasjonatka podróży i już od 15 roku życia - gotowania. Przez prawie 10 lat związana była zawodowo z branżą gastronomiczną.

Jeszcze raz polecam te dwie książki i tak się złożyło, że obie mają w sobie rodzinną tajemnicę.

Pozdrawiam gorąco i życzę miłej lektury 
Małgosia W.

sobota, 18 lipca 2015

SERNIK...

...na zimno.
Cały tydzień "chodził" za mną sernik. Nie zastanawiałam się za długo nad ciastem jakie zrobić na ten weekend a że temperatura 35 stopni C to padło, że sernik będzie a jakże ale na zimno (piekarnika nie włączam)  i oczywiście z wiśniami skoro sezon na nie :)


Sernik robi się bardzo prosto i potrzeba do niego:
paczka biszkoptów (zależy od wielkości blachy)
3 galaretki wiśniowe
2 łyżki żelatyny
1 kg sernika na sernik (wiaderko)
owoce (u mnie wiśnie :))

Biszkoptami wykładamy blaszkę lub tortownicę, następnie w mikserze mieszamy ser z rozpuszczoną i ostudzoną 1 galaretką w 400 ml wody gorącej i 2 łyżki żelatyny i wykładamy na biszkopty. Wkładamy do lodówki aż masa serowa zgęstnieje następnie wykładamy owoce i zalewamy przestudzonymi dwoma galaretkami rozpuszczonymi w  700 ml gorącej wody i do lodówki. Czekamy aż galaretka stężeje i gotowe.
Smacznego!!! :)

A teraz o kapryśnej pogodnie tego lata.
Od rana skwar i duchota, meteorolodzy ostrzegają przed burzami na Dolnym Śląsku no i przyszła, trwała zaledwie 10 minut, zanim zdążyłam wszystkie okna w domu pozamykać to już jej nie było a co pozostawiła po sobie?
oto parę zdjęć, które nie oddają widoku na żywo, wspomnę tylko, że jeszcze sypnęło na koniec gradem i tyle jej widzieliśmy i oby już nie wróciła...  








...i to by było na dziś tyle i zamiast siąść sobie do kawki i ciasta to biegnę do ogrodu wziąć się za sprzątanie liści niczym jesienią i połamane gałęzie zbierać.

Pozdrawiam i życzę miłego i spokojnego weekendu
Małgosia W.  

piątek, 17 lipca 2015

WIŚNIOWO-PORZECZKOWE...

ciasto proponuję na ten weekend.


Mamy lato, sezon wiśni, porzeczek i innych owoców tak więc trzeba się nimi nacieszyć.


Oto przepis. Ciasto nazywa się

SKUBANIEC

Składniki:
- 200 g masła lub margaryny
- 4 duże jajka lub 5 małych (osobno białka i żółtka)
- 3 szkl. mąki pszennej
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 2/3 szkl. + 2 łyżki cukru
- szczypta soli
- 2 łyżki kakao
- słoik gęstego dżemu (to propozycja na zimę) a latem świeże owoce wg upodobania.

 

U mnie było to połączenie wiśni i czerwonych porzeczek.
Jak widać na powyższym zdjęciu miałam pomocnicę...


...do drylowania wiśni...


...i podjadania porzeczek...


Wykonanie:
Zimne masło lub margarynę posiekać z mąką i proszkiem do pieczenia, 2 łyżkami cukru, szczyptą soli, 4 żółtkami. Szybko zagnieść ciasto gdyby się nie chciało połączyć to można dodać łyżkę śmietany.
Podzielić na 3 części, jedną z nich zagnieść z kakao. 
Uformować 3 kule i włożyć do lodówki do stwardnienia.

Białka ubić na sztywno, pod koniec ubijania dodać 2/3 szkl. cukru.

Blachę 24 x 32 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Schłodzone jasne ciasto zetrzeć na tarce na dno blachy lub rozwałkować i przenieść na blachę (ja zawsze robię dziurki widelcem i podpiekam przez 10 minut). Posmarować dżemem lub wyłożyć owoce. Na to zetrzeć ciemną część ciast i ułożyć na niej pianę z białek. Na wierzch zetrzeć ostatnią jasną kulkę. 
(Ja ostatnio coś sobie źle podzieliłam i miałam za mało ciemnego ciasta, tak więc wyłożyłam ciasto owoce piana i ciasto jasne z ciemnym też było dobre.)
Piec około 40-50 minut w temp. 180 stopni C.
Kroić po całkowitym ostygnięciu jak wytrzymacie. 


Smacznego :)


Pozdrawiam słodko i miłego weekendu życzę
Małgosia W.

środa, 15 lipca 2015

ROZDAWAJKA

CZWARTKOWA U POPLĄTANEJ...


...zapisałam się po cukiereczki jakie przygotowała aż trudno im się oprzeć, może szczęście się uśmiechnie choć chętnych wiele i wcale się nie dziwię...
...zatem zachęcam do obejrzenia Jej bloga i udział w zabawie:


Pozdrawiam - Małgosia W.


piątek, 10 lipca 2015

ZAKUPY...

...dziś z innej beczki.


Zakupy - od jakiegoś czasu męczy mnie pytanie czy tylko ja tak mam, że robię kartkę ze spisem zakupowym, namawiam męża na wyjazd po zakupy i co!? kartka zakupowa i owszem przydaje się ale ile rzeczy oprócz spisu w koszyku się znajduje. Przy kasie zdziwienie, przerażenie, no przecież większość zakupionych rzeczy w cenie od 0,99 do 5 zł, no tak tylko ile tych rzeczy.



 Część z nich jak najbardziej potrzebna bo i chemia się skończyła trzeba dokupić, w lodówce tylko światło a tym trudno żyć, na obiad też coś się przyda itd. itp. 


Już się kiedyś zastanawiałam czy nie zrezygnować z jeżdżenia do marketu, wspomnę tylko, że na takie market-owe zakupy wybieram się raz w tygodniu i jest to przeważnie czwartek. Nie wiem o co chodzi, czy ja nie potrafię robić zakupów i listy zakupowej czy to magia marketów tak człowieka ogłupia, że tyle dodatkowych "przydasi" znajduje się w koszyku. Już nie wspomnę o  przeróżnych promocjach, obniżkach, wyprzedażach jak zwał tak zwał a człowiek głupieje, dobrze że jeszcze sobie sprawę zdaję, że coś jest chyba nie tak ze mną :))


I tak nie dalej jak wczoraj skusiłam się na takie obniżki, bo jak tu nie kupić bluzeczki dla wnusi jak jest przeceniona o 50% :) no nie da się przejść obojętnie.


Już się zastanawiałam, czy nie zacząć kupować w sklepikach na osiedlu tylko, że niestety trochę drożej, ale może tyle dodatkowych rzeczy nie nakupię? tylko to co potrzebne w danej chwili, no nie wiem co lepsze...

...czy mieć zapas ryżu, kaszy, makaronu itp. i spokojną głowę, że obiad trzeba szybko a tu w szafkach pusto, czy jednak do sklepiku wchodzić codziennie?... co myślicie?


Powyższe trzy zdjęcia pochodzą z wakacji w Turcji w 2009 r. też pięknie i kolorowo a człowiek się uśmiecha dobrze, że nie mam za dużo kasy bo dopiero bym nakupiła :))
Wracając do zakupów, ostatnio zakupiłam mąkę do wypieku chleba, oczywiście nie była w planach zakupowych, ale co tam spróbować warto...


...i muszę przyznać, że chlebak niczego sobie, bardzo dobry i chyba od czasu do czasu się skuszę...


...robi się go szybko...


...nie zrobił się zakalec, dodatkowo dodałam trochę siemienia lnianego, następnym razem upiększę go jeszcze innymi ziarnami...
I tak oto dotarłam do końca moich rozterek zakupowych myślę, że nie zanudziłam za bardzo
a jak jest u Was z zakupami?


Pozdrawiam słodkim i zimnym śmietanowcem (przepis już podawałam)
Małgosia W.