Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 13 sierpnia 2015

PERSEIDY I DECOUPAGE...

...oczywiście nie mają ze sobą nic wspólnego.
 Wczoraj w nocy miało być tak pięknie spadające gwiadzy (perseidy), szykowaliśmy i rozmawialiśmy o tym cały dzień. Zuzia nie mogła się już doczekać...


Nastał wieczór, dziecię siadło na tarasie, poganiając nas oczywiście bo zaraz się zacznie przedstawienie a w roli głównej GWIAZDY...

(zdjęcie z internetu)

rozgościliśmy się na tarasie... i miny nam zrzedły gdy zaczęło się błyskać, grzmieć... ale to co, my 
dzielnie czekaliśmy, może się uda, burza przejdzie bokiem, ale niestety nie udało się :( szkoda może za rok... a burzy i tak nie było tylko niebo zaciągnięte chmurami...


Czekając na perseidy nastrój robił nam lampion a właściwie lampionik, 


który zrobiłam w te upalne dni metodą decoupage.
Przeniosłam  swego czasu wszystkie potrzebne przybory do piwnicy z myślą, że tam będzie moje miejsce na decoupage, nikt nie przeszkadza a rozpoczętą i rozgrzebaną pracę wraz z całym bałaganem mogę bez wyrzutów sumienia zostawić i nikomu to nie będzie przeszkadzało.
To był strzał w dziesiątkę bo w te upały w piwnicy było rewelacyjnie (zimą jest ogrzewanie to też nie zmarznę) i tak oto odpoczywając od 36 stopni C zrobiłam sobie lampionik... :)




...szkoda tylko, że go pomalowałam a nie wykleiłam w całości papierem ryżowym, myślę, że efekt byłby ciekawszy... no cóż człowiek uczy się na błędach...


 A czy Wam udało się zobaczyć to magiczne przedstawienie - PERSEIDY?

Pozdrawiam - Małgosia W.

2 komentarze:

  1. U nas też przedstawienia nie było,burzy też nie było, lecz niebo bezgwiezdne było ;( Decoupage...może kiedyś spróbuje swych sił,póki co podziwiam prace innych. Śliczny lampion.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo ładny lampionik :) U nas też burza tylko postraszyła... nadal ani kropli od wielu tygodni...

    OdpowiedzUsuń