Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 28 czerwca 2016

CZAS NA KSIĄŻKĘ (4)

Witajcie, ostatnio w kwietniu prezentowałam przeczytanie książki, ależ ten czas szybko płynie. Dziś postanowiłam, że zaprezentuję tylko dwie z przeczytanych, może ktoś z Was sięgnie na biblioteczną lub księgarską półkę po którąś z nich.

1) Paulina Simons - JEDENAŚCIE GODZIN


Młoda kobieta w zaawansowanej ciąży opuszcza centrum handlowe w upalny dzień. Życie upływa jej na zakupach, dbaniu o rodzinę: ukochanego męża Richa oraz dwie córeczki, i oczekiwaniu narodzin trzeciego dziecka. Nagle życie to zostaje brutalnie zakłócone przez zdesperowanego młodego człowieka, który porywa Didi. Jakie są jego motywy?
Rozpoczyna się wyścig z czasem - z udziałem policji, FBI i zrozpaczonego Richa. W ciągu kolejnych jedenastu godzin Didi dociera do granic ludzkiej wytrzymałości, mierząc się z koszmarnym przeznaczeniem.
W Jedenastu godzinach Simons stworzyła nowy gatunek thrillera, który prowadzi czytelnika do najmroczniejszych zakamarków ludzkiej duszy. (opis czwarta strona okładki)

Moja opinia: Książkę czyta się jednym tchem i z wielkim zaciekawieniem co dalej i dlaczego Didi została porwana? Przez całą książkę zadawałam sobie pytanie czy uda się jej wyrwać porywaczowi?, kiedy ją znajdą?, czy urodzi podczas porwania? itp.
Książka naprawdę "wciąga". Bardzo polecam.
Pauliny Simons polecam również bardzo gorąco następujące tytuły: Jeździec miedziany, Tatiana i Aleksander oraz Ogród Letni. Od książęk tych rónież trudno jest się oderwać.

2) Helene Gremillon - POWIERNIK


Historia niemożliwej do spełnienia miłości, która stała się przekleństwem czwórki bohaterów - dwóch kobiet i dwóch mężczyzn - osadzona we Francji na początku II wojny światowej oraz w latach 70-tych. 
Psychologiczny suspens, nieoczekiwane zwroty fabuły i ludzkie dramaty, w których zacierają się granice między dobrem a złem, tworzą lekturę wciągającą czytelnika już od pierwszej strony. (opis czwarta strona okładki) 

Moja opinia: Książka zaskakuje, zastanawia oraz przyciąga akcją, z ciekawości co dalej czyta się ją coraz szybciej. Czy bohaterka rozwiąże zagadkę listów które do niej przychodzą? Musicie to przeczytać... :) 


 Pozdrawiam z kolejną książką w ręku - Małgosia W.



poniedziałek, 27 czerwca 2016

VANCOUVER - GASTOWN

Czas spędzony w Kanadzie to głównie Vancouver i okolice. 
20 kwietnia 2016 r.  przebywając w tymże mieście postanowiliśmy troszkę go pozwiedzać, a zaczęliśmy od Gastown czyli od najstarszej i zabytkowej dzielnicy. 
Zapraszam do zwiedzania razem z nami:


Vancouver - miasto w Kanadzie, największa aglomeracja miejska w zachodniej części i trzecia największa po Toronto i Montrealu. Miasto położone jest w południowo-zachodniej części nadmorskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Vancouver znane jest z naturalnego piękna i prześlicznej lokalizacji pomiędzy nadmorskimi górami a Oceanem Spokojnym. Aktualnie miasto jest oceniane jako jedno z najlepszych miejsc na świecie do życia i z pewnością atrakcyjnym punktem wycieczek i wypoczynku.

Pomnik Jacka Deightona

Nazwa dzielnicy pochodzi od Jacka Deightona, zwanego "Gassy" (gadułą), emerytowanego żeglarza, samowładczego "burmistrza" miasta. W 1867 r. przybył on tu czółnem wraz z indiańską żoną oraz wyliniałym psem i otworzył bar dla pracowników pobliskiego tartaku. Pomnik barmana stoi przy MapIe Tree Square w sercu Gastown, gdzie ponoć stała pierwsza tawerna. Interes piwny prosperował doskonale, wkrótce otworzono drugi bar i osada zwana Gassy's Town, stała się zalążkiem współczesnego Vancouver. W późniejszym okresie centrum przeniosło się na zachód.  (info. internet)


Jedną z niewątpliwych atrakcji Vancouver jest unikalny, dwutonowy zegar parowy na zachodnim krańcu Water Street. Co 15 minut pojawia się nad zegarem biały obłok i można posłuchać dźwięków które wydaje z siebie zegar. 

Po drugiej stronie ulicy jest kafejka gdzie można odpocząć i posłuchać lub zatrzymać się na chwilkę.



Przepięknie nadbrzeże położenie na cyplu Zatoki Angielskiej na tle przepięknych gór z ośnieżonymi szczytami. 










Wspaniałe budynki i wieżowce ze szkła widoczne w oddali zapraszają do siebie. 




 Zwiedzając miasto natrafiamy na przyczepy w których można na szybko coś przekąsić.


Kolejnym punktem na mapie Vancouver wartym zwiedzenia jest wieża widokowa z okrągłą platformą, z której można podziwiać przepiękną panoramę miasta.







W latach 70 dzielnicę uznano za miejsce zabytkowe (tutejsze budynki są najstarsze w mieście) i przystąpiono do jego systematycznego upiększania. 

 

Pomnik upamiętniający żołnierzy poległych w 1914-1918 / 1939-1945.




Znajdują się tu liczne sklepy z pamiątkami...

 

...oraz bardziej ciekawe jak np. ten z butami "kowbojkami". Muszę przyznać, że buty mnie zauroczyły cena mniej :).





Podczas całego naszego pobytu, po tej pięknej, starej dzielnicy spacerowaliśmy wiele razy a dziś czuję niedosyt, gdybym tylko mogła już teraz poszłabym pospacerować.

Pozdrawiam i zapraszam na cd. z naszego pobytu w Kanadzie.
Małgosia W. 

niedziela, 26 czerwca 2016

UPALNA SOBOTA

Witam, początek wakacji rozpoczął się upalnie i nie trzeba było długo czekać aby dzieci upomniały się o basen, który odpoczywał sobie od poprzednich wakacji w piwnicy.


Rozpoczęliśmy od małego basenu... 



...ale szybko okazało się, że jak na dwoje dzieci to za mało...


...czyli, chciał nie chciał trzeba było napompować drugi ale już większy basen. Mam nadzieję, że będzie służył przez całe wakacje. A na podwieczorek tarta z bitą śmietaną i truskawkami...


...i to już będzie chyba ostatnie ciasto truskawkowe w tym roku.
Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia
Małgosia W.

sobota, 11 czerwca 2016

SŁODKO - TRUSKAWKOWO

Sezon truskawkowy w pełni i u mnie nie może zabraknąć truskawek. 


W kuchni zagościły się już na dobre. Troszkę udało mi się pomrozić, na zimowe wspomnienie lata będzie jak znalazł...
A dziś proponuję 

KRUCHE CIASTO Z LEKKĄ, DELIKATNĄ BUDYNIOWĄ PIANKĄ Z TRUSKAWKAMI


Składniki na kruche ciasto:
2,5 szklanki mąki pszennej (może być również mąka krupczatka)
250 g masła lub margaryny
2 łyżeczki proszku do pieczenia
3 łyżki cukru 
5 żółtek
Masło pokroić w kostkę, szybko zagnieść z pozostałymi składnikami ciasta. Jeśli ciasto będzie zbyt sypkie, dodać 1 – 2 łyżki wody lub śmietany. Podzielić na 2 części – około 60% i 40%, każdą zawinąć w folię spożywczą i wsadzić do zamrażalnika. Tą czynność można zrobić dzień wcześniej.
Blachę o wymiarach 36 x 24 cm (lub w podobnych wymiarach) wyłożyć papierem do pieczenia. Na spód zetrzeć na tarce większą część ciasta (60%), (ja ciasto poskubałam bo było troszkę słabo zamrożone), lekko przyklepać dłonią i wyrównać. Podpiec na złoty kolor w temperaturze 200 stopni C przez około 20 minut. Odstawić do całkowitego wystudzenia.

Delikatna budyniowa pianka:
5 białek
1 szklanka drobnego cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego
2 opakowania budyniu waniliowego lub śmietankowego, bez cukru (2 x 40 g)
1/2 szklanki oleju słonecznikowego



Dodatkowo:
500 g truskawek
cukier puder do oprószenia

Kiedy podpieczony spód jest wystudzony można zacząć ubijać białka. Po ubiciu na sztywno, powoli wsypujemy cukier i cukier wanilinowy, cały czas ubijając na najwyższych obrotach. Następnie dodajemy  proszek budyniowy, cały czas miksując, by dobrze się rozpuścił. Strużką wlewamy olej, miksując do połączenia. Na podpieczony, zimny spód ciasta wyłożyć ubitą pianę. Wyrównać i układać gęsto truskawki. Na wierzch zetrzeć resztę zamrożonego ciasta
Piec w temperaturze 200 stopni C przez około 30 – 40 minut. Wyjąć, przestudzić, oprószyć cukrem pudrem. 

Pozdrawiam, życzę miłej niedzieli i SMACZNEGO :)
Małgosia W.