10.09.2016 r. weekend w Pieninach
5.00 rano
wyruszyliśmy a o godz. 11 z minutami dotarliśmy na parking przy SPŁYWIE
DUNAJCEM. W kolejce za biletami odczekaliśmy dobre 15 minut, choć gdy
zobaczyłam ogonek do kas to pomyślałam sobie, że ze dwie godziny postoimy - spokojnie. Dwie kasy czynne i poszło dość sprawnie... udało się, bilety kupione, nr tratwy to 470 i czekamy aż
podpłynie...
...i płyniemy...
...Dunajcem...
...przed nami TRZY KORONY...
...przyroda...
...i znowu trzy korony, zachwycają swą potęgą i pięknem...
...przepiękny krajobraz...
... pogoda dopisała :) ...
...podziwiamy widoki...
... i czego chcieć więcej...
...oj, dużo tych zdjęć narobiliśmy.
Wzdłuż Dunajca biegnie ścieżka rowerowo-spacerowa, czyli
jak ktoś już zaliczył spływ Dunajcem a w Pieninach jest dłużej niż weekend to
nudzić się na pewno nie będzie.
Polecam to miejsce, gospodarze sympatyczni, pokoiki z
łazienkami a u Pani Eli można zamówić śniadanie i obiadokolacje. Ceny do
przyjęcia, zresztą zobaczcie sami i oceńcie na WINNICA-SPISZ bo w końcu
każdy ma inne wymagania. Gospodarze prowadzą winnice i można zakupić ich
wino...
(powyższe trzy zdjęcie nie są moją własnością tylko właścicieli WINNICY)
Po ponad dwóch godzinach dopływamy do miejsca docelowego - SZCZAWNICY...
...i tu chwilka
na pokręcenie się i pooglądanie straganów...
...odebranie pamiątkowego zdjęcia ze
spływu i udanie się do busa aby nas
odwiózł na początek spływu gdzie pozostawiliśmy samochód.
Mamy dobry czas, ok. 15-tej a od 14-tej mieliśmy pokój w
WINNICA SPISZ.
(powyższe trzy zdjęcie nie są moją własnością tylko właścicieli WINNICY)
W godzinach popołudniowych postanowiliśmy zwiedzić zamek
w Niedzicy, ale o tym w następnym wpisie...
Pozdrawiam - Małgosia W.
Fantastyczny pomysł na spędzenie weekendu :)
OdpowiedzUsuńPolecam... :)
Usuń