Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 31 października 2016

METRYCZKA (1)


Po pierwszym tygodniu przygotowywania metryczki do pracy tj. obszywania brzegów, pokratkowania kanwy coś się ruszyło. Szkoda mi czasu na te wszystkie przygotowania bo łapki się pchają do igły ale niestety jak trza to trza. Pierwsze krzyżyki za mną i mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie ich coraz więcej i Kubuś szybciutko ją dostanie.
Tak się prezentuje dziś...



...kilka krzyżyków w dwóch odcieniach...
pochwaliłam się i uciekam do xxx w przyszły poniedziałek pochwalę się ile ich przybyło...
sama jestem ciekawa...
Pozdrawiam - Małgosia W. 

środa, 26 października 2016

KU PRZESTRODZE

Człowiek uczy się na błędach, niestety całe życie. Dziś chciałabym podzielić się z Wami zdarzeniem, które w ostatnim czasie nam się przytrafiło.
Jakiś czas temu postanowiłam zrobić pralnię, taką typową. W piwnicy mam pomieszczenie, które się do tego jak najbardziej nadaje. Ostatnio zrobiło nas się dużo w domu i jak na dwie rodziny to jedna pralka jest za mało. W momencie kiedy urodził się kolejny wnuczek stwierdziłam, że jednak muszę się zabrać za pralnie, no i poszło.... pralkę zamówiliśmy... dostawa umówiona na sobotę... dostaliśmy informację ze sklepu, że Panowie ze sprzętem będą między 11:00 a 21:00... szok... cała sobota bez wychodzenia z domu. Wytrzymam, zajmę się czymś i zleci... oczywiście Panowie byli o godzinie 20:40, padał deszcz. Zamówienie było bez wniesienia do domu, tak więc zostawili pralkę na dworze, ciemno i mokro,  tylko poprosili o podpis i małą adnotację, że PRZYJELIŚMY SPRZĘT ZAPAKOWANY FABRYCZNIE NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ ?!!...  niestety nie zapaliła się nam lampka aby jednak sprawdzić. Owszem zdziwił nas taki napis, no ale widocznie takie zasady... tyle sprzętu i różnych rzeczy zamawialiśmy i nigdy nic się nie wydarzyło... ale musi być ten pierwszy raz. W sobotę już pralki nie otwierałam i nie oglądałam ale za to w niedzielę już nie wytrzymałam. 
Z radością dziecka, otwieranie sprzętu niczym prezent na urodziny albo pod choinką... i tu nasze zdziwienie, że karton którym zabezpieczona była góra pralki jest dziurawy, 




no ale może się rozerwał, i nic to nie oznacza, rozpakowujemy dalej... i cóż widzimy... styropian, który ochrania pralkę, też ma dziurę i tu już lekka obawa co dalej... 


a dalej ujrzeliśmy stłuczony wyświetlacz... :(



 SZOK... co teraz... sprzęt odebrany, podpisany i jeszcze ten napis NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ... co to znaczy, a kierowca NA WŁASNĄ ODPOWIEDZIALNOŚĆ nie powinien sprawdzić czy dostarczył nie uszkodzony sprzęt?!...
Zadzwoniliśmy na infolinię sklepu w którym kupowaliśmy pralkę, tam dostaliśmy informację aby złożyć reklamacje przez Internet... napisaliśmy...  przyszła odpowiedź, że przyjęli i w ciągu dwóch dni roboczych będzie odpowiedź... poczekam... odpowiedź przyszła ale po czterech dniach. Poproszono nas aby podać adres pod którym znajduje się sprzęt i scan listu przewozowego wraz z odbiorem... i znowu czekanie... informacja nadeszła na następny dzień, że sprzęt zostanie wymieniony, UFFF... w sobotę między 16:00 a 21:00. Radość i nauczka na przyszłość... nie ma, że późno... nie ma, że pada deszcz... nie ma, że Panowie się spieszą... sprawdzamy... :)
Gdy przyjechała nowa pralka od razu poprosiliśmy o wniesienie i dokładnie, bardzo dokładnie ją obejrzeliśmy.


Powoli tworzę swoją pralnię a pralka już pierze...
Ku przestrodze, chciałam Was uczulić abyście sprawdzały(li) dostawy, zwłaszcza drogich przesyłek i oby Wam się nic takiego nie przytrafiło całkiem niepotrzebny stres...
Pozdrawiam - Małgosia W.



piątek, 21 października 2016

CZEGO TO LUDZIE NIE WYMYŚLĄ

Masz stare zużyte opony to ich nie wyrzucaj, zobacz co można z nich zrobić.
Całkiem przypadkiem na pl.pinterest.com zobaczyłam takie oto zdjęcia i aż mi się dziubek uśmiechnął...






...i nie mogłam się oprzeć aby ich Wam nie pokazać. 
Pomysł świetny a i na podwórku porządek, nic nie zalega po kątach.
A Wy co myślicie o takim wykorzystaniu starych opon?
Pozdrawiam - Małgosia W.

środa, 19 października 2016

METRYCZKA

Wczoraj otrzymałam zamówioną kolejną metryczkę. 
Tym razem dla Jakuba który urodził się 05.10.2016 r.. 


Już nie mogę się doczekać kiedy się za nią zabiorę, ale myślę, że jeszcze dziś bo aż mnie łapki swędzą aby złapać igiełkę...


...tak więc  zrobię tylko to co muszę i do haftu start... postępy będę pokazywać na bierząco.
Pozdrawiam - Małgosia W.

niedziela, 16 października 2016

ZWYKŁA SOBOTA I NIEDZIELA

W sobotę miało być 17 stopni C (tak zapowiadali), było nawet ciepło ale szaro-buro za oknem. Zwykła sobota, sprzątanie, pieczenie ciasta, w tą sobotę padło na KARPATKĘ, nic specjalnego ale dawno jej nie robiłam. Na szczęście nie padało i trochę w ogrodzie mąż posprzątał, pochował zabawki dzieci i huśtawkę, skończyło się siedzenie w ogrodzie, podziwianie przyrody i błogie lenistwo z kawą i książką w ręce. Taka pogoda działa na mnie jakoś tak nostalgicznie, wracam pamięcią do czasów dzieciństwa, domu rodzinnego i jakoś tak tęskno mi się zrobiło... i w takim nastroju postanowiłam upiec CHLEB Z ZIARNEM, od razu w domu przytulnie się zrobiło z zapachem pieczonego chleba i rozpalonym kominkiem.


Podam Wam przepis może najdzie Was ochota.

CHLEB Z ZIARNEM

0,5 kg mąki pszennej
30 g świeżych drożdży
ok. 250 - 270 ml ciepłej wody
1,5 łyżeczki soli
nasiona lnu, słonecznika, sezamu, czanuszki (co kto lubi)
3 łyżki oleju

Mąkę mieszamy z solą, dodajemy nasiona i rozkruszone drożdże. Drożdże posypujemy 2 łyżeczkami cukru i zalewamy częścią wody, czekamy kilka minut aż drożdże zaczną pracować.


Wszystko mieszamy dolewając olej i resztę wody, ciasto wyrabiamy ręką lub mikserem aż będzie miękie i odchodziło ładnie od ręki, gdy jest za suche można dodać jeszcze trochę wody.
Wyrobione ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na 60 minut, następnie wyciągamy z miski i robimy wałek, można go przekroić na dwa mniejsze są to nasze bocheneczki chleba.


Wkładamy do pieca na ok. 1 godzinę, chlebek musi się ładnie zarumienić.


Smacznego :)

Wiem, na zakwasie pewnie byłby zdrowszy ale ten też jest pyszny i w sobotę zjedliśmy cały chlebek... nie można się oprzeć ;)
Niedziela też u nas szaro-bura i komu przeszkadzało lato... :) siedzę sobie na kanapie, piję kawę, zagryzam karpatką a w piekarniku nowe bocheneczki...

Pozdrawiam i życzę miłej niedzieli i całego tygodnia - Małgosia W.