Burda 7/2009 a w niej bluzka, która mnie urzekła. Tak mi się spodobała, że kupiłam gazetkę z myślą, że kiedyś sobie ją uszyję.
To kiedyś trwało bardzo długo :) w końcu się doczekała. Zakupiłam materiał...
...i do roboty. Muszę się przyznać iż bardzo się bałam tego szycia, gdyż z dżerseju nic do tej pory nie szyłam.
Kiedyś musi być ten pierwszy raz. Materiał jak widzicie bezpieczny, bez wzorków abym się gdzieś nie pogubiła.
Wykroje porobione...
...czas skroić i pozszywać. Proste - proste, ale mi zajęło to troszkę czasu. W Burdzie bluzka zaznaczona jest jedną kropeczką, czyli łatwa, ale jak się ma małe doświadczenie a mówiąc szczerze prawie wcale, to kilka dni musiałam poświęcić aby się nią cieszyć.
Największą trudność sprawiły mi troczki, tak, tak, troczki.
Przewinięcie z lewej na prawą - masakra, tunelik cieniutki i weź tu człowieku wywiń.
Za pomocą druta dałam radę, przez godzinę się siłowałam :).
Bluzka skończona. Oczywiście miarę pobrałam, wg tabeli Burdy wybrałam rozmiar a okazała się troszkę większa niż bym chciała, niż być powinna, ale co tam jest moja.
Według tego samego wykroju można uszyć sukienkę, ale chyba się nie skuszę, choć szycie z dżerseju nie jest takie straszne.
Pozdrawiam - Małgosia W.