Dojechaliśmy szczęśliwie, choć podróż nie była łatwa. Deszcz i duże, ciemne chmury, korki po kilkanaście minut stania, spowolniły dotarcie do celu.
Dodatkowym przeżyciem był wypadek samochodu, który dachował na naszych oczach. Długo nie mogłam dojść do siebie, trwało to sekundy i samochód wylądował na dachu. Chwila nieuwagi, poślizg i koniec. Zarejstrowanie wypadku na żywo, prawie jak z filmu daje do myślenia, jak marne jest życie ludzkie i nie wiemy co mamy zapisane w gwiazdach.
Odpoczynek na kawę też musiał być...
...do Szczawnicy dojechaliśmy na 13:45 i tu przerwa na obiad z herbatką miętową.
Na talerzu pierogi ze szpinakiem i łososiem.
Po powrocie muszę na obiad zrobić, były pyszne.
Po powrocie muszę na obiad zrobić, były pyszne.
Jeszcze spacer po Szczawnicy i do naszego miejsca noclegowego - Łapsze Niżne - dotarliśmy po godzinie 16-tej.
Czekam na więcej info o tej winnicy :)
OdpowiedzUsuńNa pewno będzie... :)
UsuńŚwietne miejsce życzę Ci udanego wypoczynku i dobrej pogody pozdrawiam Ania
OdpowiedzUsuńDziękuję, pogoda dopisała :) pozdrawiam
UsuńMiłego wypoczynku:). Pozdrawiam cieplutko:). Małgosia.
OdpowiedzUsuńDziekuję :) Pozdrawiam :)
UsuńŁadnie tam:))mam nadzieję że pogoda Wam dopisuje:))Pozdrawiam serdecznie:)))
OdpowiedzUsuńPieniny są przepiękne, pogoda się udała :) Pozdrawiam :)
Usuń