Łączna liczba wyświetleń

niedziela, 5 sierpnia 2018

MIAŁO BYĆ PLAŻOWANIE :)

Dziś tj. 05.08.2018 r. wybraliśmy się nad ZALEW w STAREJ MORAWIE i jakież było moje zdziwienie gdy po drodze zaczęło robić się coraz ciemniej. Przecież to złośliwość losu, cały tydzień gorąc, duchota, temperatura powyżej 30 stopni a jak w niedzielę plany na leniuchowanie to deszcz.



Tego to ja się dzisiaj nie spodziewałam, rano szybkie śniadanie, pakowanie na plażę i w drogę. Odpoczynek z książką i kawą mrożoną w ręce - takie były plany. Jeszcze miałam cichą nadzieję, że gdy dojedziemy to się rozpogodzi :) niestety, gdy dojechaliśmy to padało :(. 


Stwierdziłam, że jak już dojechaliśmy to chociaż zobaczymy co tracimy i będziemy wiedzieć na przyszłość czy warto jechać godzinę i czterdzieści minut. Parasol na szczęście mieliśmy w samochodzie czyli spacer po obiekcie.


Muszę przyznać, że pomimo deszczu było całkiem przyjemnie. 


Nad zalewem jest wszystko co potrzeba tj. plaża, brodzik dla dzieci, kąpielisko, molo, pomosty, wieża widokowa, 


toalety, kawiarnia, plac zabaw, RATOWNICY, pole namiotowe czyli nawet na dłużej można się tu zatrzymać. Wędkarze też tu znajdą cichy zakątek aby posiedzieć z wędką.


Dziś weszliśmy bezpłatnie (myślę, że pogoda nam to umożliwiła) ale w sezonie wstęp kosztuje:
osoby dorosłe - 6 zł a dzieci od 4 roku życia i młodzież do 18 roku życia - 4 zł.


Kto nie chce lub nie lubi leżeć może wypożyczyć sobie rower wodny lub kajak czyli każdy znajdzie coś dla siebie.


Wybierając się na wycieczki zawsze mamy plan B tj. gdyby coś poszło inaczej niż nasze plany. Dziś też tak było... planem B była wędrówka po pobliskich górach ale nie w deszczu... planu C już nie mieliśmy.


Siedząc w samochodzie i patrząc na spływające krople deszczu postanowiliśmy, że wracamy i zobaczymy co po drodze się wydarzy. Czyli carpe diem:) i chwyciliśmy, dotarliśmy do Kłodzka :) i tu miła niespodzianka bo wyszło słoneczko :)


Po drodze mijaliśmy JASKINIĘ NIEDŹWIEDZIA ale z tego co wiem, to trzeba wcześniej rezerwować i być odpowiednio ubranym...


...a ja na letniaka w końcu miała być plaża :).


Idąc do Rynku trafiliśmy na most Św. Jana zbudowany w stylu gotyckim a swoim wyglądem przypominający praski most Karola...


...tylko takich tłumów jak w Pradze nie ma i spokojnie można przejść.

 Najpierw most podziwialiśmy od strony rzeki Młynówki a następnie po schodach weszliśmy aby podziwiać go z bliska. 


Przepiękne figury przedstawiające świętych oraz figura Jezusa robią wrażenie. 

To miejsce trzeba koniecznie odwiedzić.
Most Św. Jana to piękna wizytówka miasta.


Zrobiło się cieplutko i dla ochłody - sorbet i dalej spacer po mieście.


Jeszcze po drodze obiad we włoskiej restauracji czyli ravioli ze szpinakiem i sosem gorgonzola i powrót do domu bo od jutra szara codzienność czyli praca :). 


Podsumowując nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, nie było plaży i leniuchowania za to był spacer i po drodze do domu piękne widoki. 
Do Kłodzka jeszcze kiedyś zawitamy ale na dłuższy spacer :). 

Pozdrawiam i życzę miłego tygodnia 
Małgosia W.


  • 6Osoby dorosłe - 6,00 zł
  • Dzieci i młodzież do 18 roku życia - 4,00 zł
  • Wejścia grupowe (grupa licząca min 15 osób) - 20 % zniżki od ceny podstawowej biletu

9 komentarzy:

  1. Mimo że pogoda nie dopisała i relaksować z książką na plaży się nie udało, to dzień i tak spędzony cudnie. W Kłodzku byłam chyba 20 lat temu, ale bardzo chętnie odwiedziłabym to miasto ponownie.
    U nas dziś się trochę ochłodziło, ale deszczu jak nie było, tak nie ma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo miła niedziela, a Kłodzko warte odwiedzenia. U mnie w domu też nie padało pomimo straszenia grzmotami :) Pozdrawiam

      Usuń
  2. Dobrze że jesteście optymistami i macie plan B:)))bo całkiem fajne miejsce zwiedziliście:))moja córka pojechała do Zakopanego (miała iść w góry)i deszcz też ją przegonił:(((Pozdrawiam serdecznie:))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plan B zawsze mamy ale jak widać nie zawsze się go da wdrożyć w życie... ale nie ma sytuacji bez wyjścia :) niedziela była udana :) a z tymi planami tak właśnie jest... :) Pozdrawiam

      Usuń
  3. Małgosiu Miła, ale sprawiłaś mi dziś cudną niespodziankę! Tyle wspaniałości! Choć serwetek mam 2 walizki to tylko jedna się powtórzyła. Wykorzystam je z pewnością. Breloczek z wrocławskim Krasnalem jest uroczy. Pewnie któryś z wnuków będzie miał na niego chrapkę, ale będę bezwzględna i nie oddam.
    Najbardziej zachwyciła mnie jednak zakładka, a fakt, że powstała z myślą o mnie, sprawia, że robi mi się ciepło na sercu. Bardzo Ci, Małgosiu, dziękuję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że niespodzianka się udała :) serwetek też mam bardzo dużo a w sklepie jeszcze przeglądam i gdy mi się jakieś spodobają to nie ma siły - kupuję. Rodzina też dla mnie zbiera :) ot, takie dziwactwo, ale chyba nie groźne. Z braku czasu zakładka trochę długo powstawała ale się udało i myślę, że posłuży Ci przez wiele tomów książek. Uwielbiam robić prezenty i sprawiać przyjemności, życie od razu staje się milsze :) Pozdrawiam

      Usuń
  4. Cieszę się, że odwiedziłaś moje cudowne miasto! Szkoda, że nie zajrzeliście do Wapiennika w Starej Morawie - rewelacyjne miejsce!

    https://przystanek-klodzko.pl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jeszcze kiedyś zawitamy do Starej Morawy, nie mamy daleko, czyli i do Wapiennika zajrzymy :). Dziękuję za podpowiedź :)

      Usuń