Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 27 listopada 2018

NIE MA TEGO ZŁEGO CO BY NA DOBRE NIE WYSZŁO :)

Tak, jestem gapa, jakich mało :). Kupiłam sobie pościel z zamałymi powłoczkami na poduszki i nie mam zielonego pojęcia jak to się stało, wymiar poszwy i poszewek sprawdzałam  w sklepie. 


Byłam pewna, że biorę tą z dobrymi wymiarami a w domu okazało się, że poszewki są za małe :(. 


Należę do tych osób, które nie lubią wręcz nie znoszą chodzić do sklepu i oddawać lub wymieniać, no chyba, że usterka jest ewidentną winą producenta. Pościel odleżała swoje, w końcu stwierdziłam, że tak być nie może, pieniądze wydane, pościel kupiona i coś z tym trzeba zrobić I ZROBIŁAM. 


Przegląd szafek i szuflad, znalazł się kawałek białego materiału i koronka, nic tylko wyciągnąć maszynę i do roboty. Koronka trochę za wąska więc ją zszyłam brzegami i już jest OK. 




Materiały połączyłam koronką i uszyłam poszewki na odpowiedni wymiar.  


Jestem bardzo, bardzo zadowolona z efektu i mam nową pociel :).


A tak się prezentuje w całości.


Teraz podoba mi się bardziej niż jak ją kupiłam :). 


Czyli nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło :).


A na obiad pierogi z mięsem, czy ktoś ich nie lubi?
Pozdrawiam - Małgosia W.


czwartek, 22 listopada 2018

RATUJĘ BLUZKĘ :)

Czy też tak macie jak ja, że jak coś lubię to nie ważne czy jest to odzież, jedzenie czy przedmioty jestem wierna na maxa. Tak jest z jedną bluzeczką, którą kupiłam trzy lata temu, można powiedzieć, że już swoje wysłużyła. Aplikacja która jest na niej naszyta zbuntowała się i lekko :) się rozeszła, chyba miała mnie dość :)


Pierwsza moja myśl, to wyrzucam, cóż zrobić, ale chwila zawachania, cała bluzka dobra, to może by tak coś wymyślić :) i uratować choć na chwilę. Wymyśliłam, szydełko, kordonek kolorowy i do roboty.

 

Przeszukałam wszystkie swoje schematy i znalazłam serduszko, myślę, że najlepiej pasuje.


Bałam się, że gdy usunę zniszczoną aplikację to zostaną dziurki i bluzka pójdzie w kubeł, więc naszyłam nowe serduszko na stare.


I gotowe, może być, troszkę koloru się przyda. Bluzka z cienkiej bawełny czyli całoroczna od lata po zimę.


Na zdjęciach kolor trochę przekłamany, jest  szaro-niebieska :) .
Na jakiś czas uratowana :) 
Pozdrawiam - Małgosia W.






sobota, 17 listopada 2018

BISZKOPT Z JABŁKAMI

Dziś do kawy lub herbaty, a może na wieczorne posiedzenie przy kominku proponuję BISZKOPT Z JABŁKAMI. 


Przepis jest taki sam jak na CIASTO Z AGRESTEM z tą różnicą, że zamiast agrestu dajemy starte jabłka. Jabłka można położyć na biszkopcie lub tak jak ja przekroiłam na pół dałam jabłka wymieszane z galaretką, przykryłam drugą częścią biszkopta i na wierzchu bita śmietana udekorowana czekoladą.


Ciasto to można robić z różnymi owocami, na jakie tylko mamy ochotę. 


Gotowe, można odpoczywać po całym tygodniu.
Pozdrawiam i życzę miłego odpoczynku - Małgosia W.

środa, 14 listopada 2018

I ZNOWU POŚCIEL :)

Tak, znowu uszyłam pościel. Jakiś czas temu nakupiłam materiału pościelowego dla wnuków, to wypada poszyć jak się obiecało. 


Został mi już ostatni materiał w samochody ZYKZAK i myślę, że miło się śpi dzieciaczom gdy mają pościel w swoje ulubione bajki, zabawki, postacie.


Szycie poszwy jest trochę nieporęczne, ale dałam radę :).  Od kiedy mam stopkę specjalną do szycia dziurek do guzików to jest to moje ulubione zajęcie przy maszynie.  Stwierdziłam, że mogę zawodowo robić dziurki, tak mi się to podoba :) :) :).


Niby nic takiego, ale radość dziecka, które się tuli do pościeli i mówi, że to Jego ulubiona, bezcenna :).


Niby nic a cieszy, nie tylko mnie :) a teraz czas pomyśleć o sobie i swojej pościeli.
Pozdrawiam - Małgosia W.

niedziela, 11 listopada 2018

MAKOWIEC INACZEJ

W listopadzie zaczynam planować Święta Bożego Narodzenia aby nie robić wszystkiego na ostatnią chwilę. Zaczęłam od spisania jadłospisu co chcę podać na kolację wigilijną. Oczywiście są dania tradycyjne bez których kolacja nie może się odbyć jak np. uszka z barszczem lub karp, ale co roku próbuję jeszcze coś nowego. Szukając inspiracji w internecie natrafiłam na kanał na youtubie "Uwaga Babcia Gotuje" i  moją uwagę przykuł makowiec a właściwie jego niecodzienny wygląd. 



Musiałam spróbować czy i mi się uda, jeśli tak to w święta będzie królował na wigilijnym stole. 

Do przygotowania ciasta potrzebujemy:
500 g mąki
125 ml letniego mleka
120 g jogurtu naturalnego
3 żółtka
25 g drożdży świeżych
5 łyżek oleju
4 łyżki cukru
1 łyżeczka cukru waniliowego

szczypta soli

Wykonanie:
Najpierw przygotowujemy rozczyn z pokruszonych drożdży, dodajemy łyżkeczkę cukru, łyżkę mąki, ok. 50 ml letniego mleka i mieszkamy aż do połączenia składników. Gotowy rozczyn pozostawiamy na 15 minut w ciepłym miejscu do wyrośnięcia.
Po 15 minutach dodajemy wszystkie pozostałe składniki na ciasto oprócz oleju i mieszam do połączenia się, gdy składniki się połączą na końcu dodajemy olej. Ja aby ułatwić sobie pracę używam robota ale można rękoma wyrobić, aż ciasto stanie się gładkie. Tak wyrobione ciasto odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 40 minut do wyrośnięcia aby podwoiło swoją objętość.


W czasie gdy wyrasta ciasto przygotowujemy masę makową, ja poszłam na łatwiznę i kupiłam gotową w puszce. Po 40 minutach wyrośnięte ciasto przekładamy na stolnicę, dzielimy na pół i rozwałkowujemy na grubość ok. 2 mm ...


...następnie wykrawamy krążki jak na pierogi.



Na każdym krążku rozsmarowuję łyżeczkę masy makowej...



...składam na pół i mocno ściskam.



Tak przygotowane "pierożki" układam na około w foremce do tarty o średnicy 26 cm (może też być tortownica) w formie kwiatka zaczynając od brzegu ku środkowi.


Przygotowane do pieczenia ciasto smaruję mlekiem i do piekarnika. U mnie 40 minut w temperaturze 190 stopni C. Każdy piekarnik piecze inaczej i należy pilnować.


Bardzo fajnie ciasto pracuje i zanim ułożyłam wszystkie płatki i wstawiłam do piekarnika to jeszcze troszkę urosło.


Kontrola jakości musi być :). Makowiec można polukrować i na świąteczny stół na pewno go jeszcze upiększę.

Do popołudniowej kawy jak znalazł. Tak sobie myślę, że z  twarogiem, musem jabłkowym lub powidłami też będzie pyszne, muszę spróbować :). A Wam jak się podoba, bo mi bardzo. 
Pozdrawiam - Małgosia W.












czwartek, 8 listopada 2018

CHORWACJA :) JUŻ TYLKO WSPOMNIENIA


CHORWACJA, CHORWACJA, CHORWACJA była w naszych planach podróżniczych od lat, ale co roku wybieraliśmy inne państwo, inny kierunek, tyle pięknych miejsc na świecie, że trudno się zdecydować, aż do momentu, gdy koleżanka zaproponowała nam wspólny wyjazd. Długo się nie zastanawialiśmy i udało się.  Od 07-16 września przez tydzień odpoczywaliśmy w Chorwacji a dokładnie na  półwysepie Istria w apartamentach Lanterna k/Poreć. 


Jak ten czas leci to już dwa miesiące :) i dziś postanowiłam wrócić wspomnieniami do czasu błogiego odpoczynku i nic nie robienia...




Podróż odbyliśmy autokarem i tego się bałam, jak ja to zniosę tyle godzin zwłaszcza, że jechałam chora z duszącym kaszlem, ale nie taki diabeł straszny jak go malują, choć jazda długa to przy wesołym  towarzystwie i dość częstych przystankach - znośna.
Wyjechaliśmy z Wrocławia o godzinie 18:30 w piątek  07.09.2018 na miejscu byliśmy o godzinie 14:00 w sobotę 08.09.2018. Trasa Polska Wrocław - Chorwacja Laterna zajęła nam trochę godzin :), oj, trochę dużo, myślę, że własnym samochodem było by szybciej :) ale mniej wesoło :). 


Dłuższy przystanek  w Znojmo w Czechach przed wjazdem do Austrii na strefie wolnocłowej ok. pierwszej w nocy, sklepy całodobowe :).  



Po przyjeździe na miejsce sytuacja mało zabawna, na klucze do apartamentu musieliśmy poczekać do godziny 16:00 :( a tu już by się chciało rozpakować, wziąć prysznic po podróży i poczuć urlop :).
Dostaliśmy pokój nr 359 w budynku o nazwie Daria ,


 to forma apartamentu z kuchnią (byliśmy na własnym wyżywieniu)


 i to co dla mnie najważniejsze, aby było się gdzie umyć i przespać, na wczasy nie jadę aby siedzieć w pokoju :).



Plaża była codziennie :)...



10.09.2018 r. postanowiliśmy ze znajomymi wybrać się na zwiedzanie okolicy a mianowicie zrobiliśmy sobie wycieczkę i popłynęliśmy TAXI BOAT (wodna taksówka) do Novigradu


Tam obiadokolacja... 



...i spacer cudownymi uliczkami ...





 ...aż do zachodu słońca :).



 11.09.2018 r.  - Pula jest to najstarsze miasto wschodniego Adriatyku. Pule zwiedzaliśmy w godzinach późno popołudniowych i wieczornych. Dużo nie będę się o niej rozpisywać, to miasto i jego zabytki trzeba zobaczyć, JEST PIĘKNA i nosi przydomek chorwackiego Rzymu.








 12.09.2018 r. o godzinie 16:00 zaplanowaliśmy sobie atrakcje,  a mianowicie zwiedzanie świata podwodnego na tzw. statku "podwodnym" a bardziej z okienkami w dolnej jego części. 


Oprócz frajdy z przepłynięcia się stateczkiem po morzu to niestety wycieczka nie udana, rybek nie było tylko skalne dno :(.


13.09.2018 r. w planach wycieczka statkiem po morzu ze zwiedzaniem miasteczka Rovinj...




 i grotą piratów. 




Wycieczka fajna, choć wolałabym zrezygnować z groty a więcej czasu pochodzić po urokliwym miasteczku Rovinji, 1,5 godziny to zdecydowanie za mało.



Powrót 15.09.2018 r. niestety jak zawsze zdecydowanie niedosyt, jeszcze parę dni by się przydało :). 


Na koniec muszę podziękować przyjaciółce za mile spędzony razem czas i te pogaduchy bez końca...
Dziekuję Grażynko :)
Jesień tego roku piękna więc tak bardzo nie tęsknię za ciepełkiem, ale już myślę nad urlopem 2019. Myślę, że Chorwację jeszcze nie raz odwiedzimy, w tydzień niestety nie da się zwiedzić wszystkiego :).
Pozdrawiam - Małgosia W.