Od jakiegoś czasu śledzę w internecie plecionki zwane MAKRAMĄ. Zachwycałam się pracami ze sznurka które wyrabiają dziewczyny i myślałam, że to nie dla mnie, że ja chyba bym tak nie potrafiła. Czasem tak się zdarza, że los podsuwa nam możliwości z których należałoby skorzystać aby potem nie żałować. Jakież było moje zadowolenie gdy moja przyjaciółka pochwaliła się, że w sobotę (19.01.2019 r.) jedzie na warsztaty z MAKRAMY i jeśli mam ochotę to też mogę wziąść w nich udział. Długo się nie zastanawiałam, od razu wiedziałam, że chcę :) nauczyć się wyplatania różności ze sznurka. Przedstawiam Wam moją pierwszą w życiu MAKRAMĘ :)...
...to efekt końcowy. :)
Zapraszam do obejrzenia foto relacji jak powstawała :).
Zdjęć dużo, ale zależało mi aby zachować te chwile nauki oraz odprężenia po całym ciężkim tygodniu pracy.
Przedstawię Wam jeszcze kilka zdjęć innych uczestniczek...
Niby węzełki takie same a każda praca inna i jakże piękna :).
Wiecie co, jeżeli będziecie miały okazję brać udział w takich warsztatach to szczerze polecam. Atmosfera super, jak spotkanie z koleżankami przy kawie a przy okazji coś się można nauczyć, czyli przyjemnie i pożytecznie.
Pozdrawiam serdecznie i życzę miłej niedzieli i całego nowego tygodnia.
Pierwsza w życiu makrama, a jaka wspaniała. Już oczami wyobraźni widzę, jakie cudeńka wypleciesz następnym razem. Chyba 30 lat temu, na podstawie wzorów z książki, udało mi się zrobić wiszące makramy na doniczki.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Zgadłaś Dorotko, głowa pełna pomysłów tylko czasu brak, ale może coś mi się uda zrobić, bardzo bym chciała :) Pozdrawiam
UsuńPiękne prace, warto uczyć się czegoś nowego:). Pozdrawiam serdecznie. Małgosia.
OdpowiedzUsuńMakrame podziwiałam od dawna, dobrze, że nadarzyła się okazja wzięcia udziału w warsztatach, bo w domu jakoś ciągle za mało czasu aby samemu się podszkolić :) Pozdrawiam
Usuń