Łączna liczba wyświetleń

poniedziałek, 17 sierpnia 2015

OWOCOWY...

weekend... tak, już dawno tak się nie zdarzyło abym nie piekła jakiegoś ciasta do kawusi na sobotę i niedzielę. Tym razem stwierdziłam, że jest duszno i w zamian a może i na zdrowie zrobie deser w postaci galaretki...


 i owoce tj. arbuz (ze sklepu) 


oraz brzoskwinie (z ogrodu).


...a tak gdy galaretki sobię siedziały w lodówce i dochodziły do tzw. stężenia ja zajęłam się zrobieniem bransoletki z koralików.


Nawleczone na kordonek leżały chyba z miesiąc albo i dłużej, ten czas tak szybko ucieka, że straciłam rachubę... w końcu się zlitowałam nad nimi aby tak na mnie nie patrzyły i zasiadłam z szydełkiem i jest zrobiona :)).
Po bransoletce przyszedł czas na szary kardigan, który został porzucony ale nie zapomniany, w upały jakoś ciężko mi było złapać za druty...


...a w niedzielę stwierdziłam, że jakoś tak pochmurnie się zrobiło i skończyłam tył, mam nadzieję, że jak tylko spadnie temperatura to szybko go skończę.
A dziś poszłam do biblioteki po książki bo bez książki jakoś tak ciężko mi się zasypia...


...i pierwszy raz skusiłam się na audiobuka... 


...jakoś nie mogłam się przełamać, wolę sama sobie poczytać ale jak mus to mus, w końcu muszę oszczędzać lewe oko bo tylko ono mi zostało a ja nie potrafię się pogodzić, że nagle muszę trochę wyhamować :) . 


Pozdrawiam i miłego tygodnia życzę
Małgosia W.

1 komentarz:

  1. Ech... nie mogę się przekonać do słuchania książek... ale faktycznie czasem trzeba...

    OdpowiedzUsuń