Praca pracą ale czas na przyjemność też musi być... coś tam dziergam choć nie tyle ile bym chciała. Powstały 2 sweterki jeden kolorowy dla mojego wnuka Kubusia a drugi szaro-zielony dla Jaśka, to mój drugi wnuk :).
Mam nadzieję, że chłopcy zadowoleni i z przyjemnością będą nosić udziergi zrobione przez Babcię a w zimne dni będzie im cieplutko.
1) SWETEREK DLA KUBY
Wykorzystałam resztki i niestety nie mam zdjęcia na Właścicielu sweterka.
2) SWETEREK DLA JAŚKA...
powstał z połączenia włóczki SZAREJ ALIZE (skład: 55% acryl 15 % alpaka, 30% wełna) + puszysta włóczka Provence Color 05 (skład: 73% bawełna, 14% alpaka, 14% wełna).
Sweterek kończyłam w podróży do Kanady, jakby nie patrzeć w Monachium czekaliśmy 8 godzin na samolot do Vancouver i 10 godzin w samolocie do Kanady to najlepszy czas na druty i czytanie książki :). W samolocie jeszcze nie dziergałam więc kiedyś musiał być ten pierwszy raz, dlatego specjalnie kupiłam drewniane druty aby mi nie zabrano przy kontroli bagażu. Muszę przyznać, że całkiem fajnie się nimi przerabia oczka.
Udało się skończyć i kanadyjska zima Jasiowi nie straszna.