Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 28 września 2023

SWETEREKI DLA WNUKÓW

 Praca pracą ale czas na przyjemność też musi być... coś tam dziergam choć nie tyle ile bym chciała. Powstały 2 sweterki jeden kolorowy dla mojego wnuka Kubusia a drugi szaro-zielony dla Jaśka, to mój drugi wnuk :). 

Mam nadzieję, że chłopcy zadowoleni i z przyjemnością będą nosić udziergi zrobione przez Babcię a w zimne dni będzie im cieplutko.

1) SWETEREK DLA KUBY

Wykorzystałam resztki i niestety nie mam zdjęcia na Właścicielu sweterka.


2) SWETEREK DLA JAŚKA...

powstał z połączenia włóczki SZAREJ ALIZE (skład: 55% acryl 15 % alpaka, 30% wełna) + puszysta włóczka Provence Color 05 (skład: 73% bawełna, 14% alpaka, 14% wełna).




 

Sweterek kończyłam w podróży do Kanady, jakby nie patrzeć w Monachium czekaliśmy 8 godzin na samolot do Vancouver i 10 godzin w samolocie do Kanady to najlepszy czas na druty i czytanie książki :). W samolocie jeszcze nie dziergałam więc kiedyś musiał być ten pierwszy raz, dlatego specjalnie kupiłam drewniane druty aby mi nie zabrano przy kontroli bagażu. Muszę przyznać, że całkiem fajnie się nimi przerabia oczka.

Udało się skończyć i kanadyjska zima Jasiowi nie straszna.

 

Rośnie mi następca w dzierganiu... Kubuś bardzo chciał abym go nauczyła robić na drutach, troszkę trudno mu szło ale najważniejsze chęci... ja swoje pierwsze oczka na drutach też przerabiałam pod czujnym okiem Babci :)

 

Serdeczności przesyłam
Małgosia W.





poniedziałek, 25 września 2023

WIELE NIE TRZEBA

 NIEDZIELA   10.09.2023 r.

Tak wiele nie trzeba abym poczuła się szczęśliwa... co roku spędzam kilka dni nad naszym polskim morzem. Bardzo lubię nasze szerokie plaże, drobniutki piasek, morze choć zimne to da się polubić, jedyny minus to pogoda która jest loterią. Aby nie padało to spacery brzegiem morza są mile widziane. 

W tym roku praca, praca i praca, brak czasu,  nawet nie myślałam o takiej przyjemności gdy padła propozycja ze strony męża abyśmy wyjechali na jeden dzień nad morze... zapowiadano ładną pogodę a  mi dwa razy nie trzeba powtarzać i postanowione:  jedziemy nad morze na jeden dzień

Pobudka 4:45 i godzinę później kierunek Dziwnów, tam mamy najdogodniejszy i najszybszy dojazd. Uczucie, że znowu jedziemy bezcenne :).  

Po godzinie 10-tej witałam się już z widokiem za którym tęskniłam. 


Śniadanie choć proste, smakuje wyjątkowo na świeżym powietrzu.

Kilka godzin nic nie robienia tzn. leżenia i czytania książki wystarczyło abym poczuła, że odpoczęłam. 

Po 16-tej rybka obowiązkowa i powrót do domu. 

TAK  WIELE  NIE  TRZEBA DO SZCZĘŚCIA... trzeba cieszyć się chwilą, tym co mamy tu i teraz... muszę zacząć myśleć pozytywnie bo coś ostatnio te pesymistyczne myśli chodzą mi po głowie. 

Polecam takie wyjazdy :).

Po głębszym zastanowieniu myślę, że dla chcącego nic trudnego i można sobie zorganizować choć jeden dzień przyjemności... czyli w tym roku wyjazd nad morze zaliczony.  :)

Pozdrawiam i do miłego

Małgosia W.

czwartek, 7 września 2023

MAMY WRZESIEŃ

MAMY WRZESIEŃ a mnie tu nie było od wielkanocy... 


wracam z utęskieniem choć kilka prób powrotu mi się nie powiodło.  Tak to już jest pracując od rana do wieczora  zaniedbuję swoje przyjemności... coś tam dziergam, 

coś tam gotuję i piekę ale tylko w niedzielę bo w tygodniu nie mam czasu, a po pracy nie mam siły aby jeszcze coś tu napisać,  nawet na podróże nie zabardzo mam czas, choć jedną udało nam się zrealizować ale planowaliśmy ją od marca, a  była to podróż do Kanady. 

Trzy tygodnie urlopu szybko zleciały i już wpadłam w rutynę pracy. Mam nadzieję, że tym razem uda mi się choć od czasu do czasu tu wrócić bo najwyższa pora to zmienić... bloga traktuję jako formę pamiętnika bo gdy oglądam i czytam starsze posty to tak się miło na serduchu robi. 


Niedzielny odpoczynek na tarasie druty, książka i kawa to jest to czego potrzebuję po tygodniu pracy...


...a tymczasem do napisania następnego posta... mam nadzieję, że zbiorę się w sobie i powrócę tu bardziej systematycznie.

Miłego dzionka - Małgosia W.