...ale i obowiązku. Dziś
musieliśmy uśpić naszego psiaka.
Była to najtudniejsza decyzja w moim życiu.
Od dłuższego czasu widać
było, że jest z nim coraz gorzej. Myślałam, starzeje się. Najpierw były oznaki niedowidzenia, głuchoty,
potem coś ze stawami, miał problem schodzić i wchodzić po schodach więc się go
nosiło, a na koniec nietrzymanie moczu. Badania, wyniki i diagnoza - NOWOTWÓR
NEREK, POWIĘKSZONA WĄTROBA i jeszcze mniejsze dolegliwości.
Mieliśmy dwie możliwości, utrzymywać go przy życiu
na lekach ale jak powiedziała Pani Weterynarz - lepiej nie będzie lub uśpić. :( Nie podjęliśmy decyzji od razu,
musieliśmy przemyśleć i pobyć jeszcze z naszym Sznaucerem. Dać mu (a może sobie) jeszcze parę
dni miłości.
W końcu zdecydowaliśmy, że nie będziemy go męczyć, widać było,
że cierpi. To był najgorszy moment w naszym
życiu, kiedy świadomie musieliśmy podjąć taką decyzje. Mam nadzieję, że dobrą?
Ustaliliśmy datę i godzinę. Stało się, dziś o godz. 17-tej pożegnaliśmy NEO - Sznaucera miniaturę, który dał nam 16 lat bezinteresownej
miłości, przyjaźni i radości. :(
Ostatnie miesiące jego życia polegało tylko na leżeniu, spaniu i wyniesieniu GO na
ogród... już na spacer nie chciał i nie mógł chodzić... :(
Przeszedł już przez Tęczowy Most.
Na pocieszenie wiersz Barbary
Borzymowskiej:
"To tylko pies.. to tylko pies, tak mówisz, tylko pies...
A
ja ci powiem, że pies to czasem więcej jest niż człowiek. On nie ma duszy,
mówisz... Popatrz jeszcze raz Psia dusza większa jest od psa.
My mamy dusze
kieszonkowe.
Maleńka dusza, wielki człowiek.
Psia dusza się nie mieści w psie.
I kiedy się uśmiechasz do niej Ona się huśta na ogonie.
A kiedy się pożegnać
trzeba i psu czas iść do psiego nieba, to niedaleko pies wyrusza, przecież przy
tobie jest psie niebo, z tobą zostaje jego dusza."
(zdjęcie zrobione 30.08.2016 r.)
Zwierzęta nie są całym naszym życiem, ale czynią je pełniejszym a ból zadają tylko wtedy, gdy umierają.
Pozdrawiam - Małgosia W. :(
Straszna decyzja, a jednak konieczna... czasami najlepsza... źle, gdy biedne stworzenie się męczy... teraz jest już szczęśliwy!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jest szczęśliwy... Dziękuję
Usuńkilka lat temu też musiałam podjąć taką decyzję.... ciężko jest... trzymaj się ♥
OdpowiedzUsuńOj, ciężko... Dziękuję
UsuńMałgosiu, doskonale Cię rozumiem, to samo przeżywałam w lipcu. I łzy mi się zakręciły czytając Twoje słowa... Pewnie Neo bryka z moim Brunkiem za Tęczowym Mostem, ale nam tu trudno pogodzić się z tą stratą. Na pewno przeżył z Wami 16 cudownych lat i był szczęśliwy. I Wam także dał szczęście. Trzymaj się, Małgosiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję... strasznie za nim tęsknię... :(
Usuń