troszkę podgoniłam, ale jak na miesiąc pracy to chyba nie za wiele, ale nie ma co narzekać, trochę krzyżyków co dziennie i pomału dotrę do końca.
Tak było miesiąc temu...
...a tak wygląda dziś...
...i żeby nie było, że tylko xxx, ostatnio druty pracują cały czas,
a na nich kolejny sweterek tym razem dla mnie... :)
...ma to być popielaty kardigan, czyli sweterek na co dzień i na każdą porę roku... zobaczymy czy mi się uda bo chyba trochę za mało wełny kupiłam, gapa ze mnie :), a że wełenkę kupowałam jakiś czas temu to jest ryzyko, że już będzie brak motków i wtedy będę zmuszona zrobić sobie sweterek trochę krótszy niż ten który jest obecnie w robocie, no nic to, pożyjemy zobaczymy... :)
Pozdrawiam Was cieplutko i biegnę robić ciasto z truskawkami
Małgosia W.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz