...miasto w zachodniej Kanadzie, w prowincji Kolumbia Brytyjska, 125 km na północ od Vancouver. Znajdują się w niej trasy narciarstwa alpejskiego i kolarstwa górskiego.
Jest to typowe miasteczko turystyczne, które odwiedziliśmy w poniedziałek 18.04.2016 r. zaraz po Squamish (wspomnienia TU).
Pogoda dopisała i było dużo turystów, którzy wykorzystują jeszcze śnieg zalegający na stokach.
Bardzo fajne wrażenie robią ludzie niosących narty lub deskę i są ubrani typowo letnio.
Każdego roku kurort odwiedza ponad milion turystów. W Whistler znajduje się ponad 200 sklepów, 90 restauracji i barów oraz wiele atrakcji: pieszych tras wycieczkowych, wycieczki spływy kajakowe, wycieczki samolotem, wycieczki samochodowe, parki linowe, możliwość uprawiania wspinaczki wysokogórskiej, spływ pontonem, zjazdy linowe liczące nawet 2200 stóp oraz 4 duże pola golfowe, a wśród nich jeden zaprojektowany przez Jacka Nicklausa i nazwany jego nazwiskiem.
W okolicach Whistler znajduje się park rowerowy Whistler Mountain Bike Park który oferuje ponad 200 km górskich tras rowerowych. Otwarty w lecie, daje rowerzystom możliwość korzystania z wyciągów narciarskich.
Resort narciarski składa się z dwóch rozległych terenów: zbocza góry Whistler i sąsiadujące z nim zbocza szczytu Blackcomb. Oba szczyty sąsiadują z rozległym rezerwatem Prowincjonalnym Parkiem Garibaldi. (info. wikipedia)
W miejscowości tej w 2010 r. była rozgrywana część konkurencji podczas Zimowych Igrzysk Olimpijskich. Miasto i okoliczne ośrodki sportów zimowych uległo rozbudowie i wzbogaciło się o szereg nowych ośrodków sportowych. Poważną inwestycją była kompletna przebudowa szosy Sea to Sky (Od morza do nieba) - jedynej drogi lądowej łączącej Whistler z Vancouverem. W czasie trwania Igrzysk w centrum miasta, na Village Square, miały miejsce codzienne koncerty i przedstawienia organizowane przez Whistler w ramach programu "Whistler Live!". (info, wikipedia)
Spacerując uliczkami tej urokliwej miejscowści trafiłam na sklep LUSH.
Od jakiegoś czasu w internecie słyszę i czytam pochwały towaru jaki oferuje owy sklep, niestety nigdy nie miałam przyjemności zapoznania się z ich produktami.
Uśmiech na twarzy mi zagościł gdy tylko rzuciła mi się w oczy nazwa sklepu, oczywiście musiałam wejść i zachwycić się, a jest czym.
Oczy nacieszyłam, zmysły zapachowe także a zakupy postanowiłam zrobić w Vancouver, powiedziano mi, ze jest ich tam sporo...
...i to był mój błąd bo trzy tygodnie zleciały nie wiem kiedy a mi zabrakło czasu na zakupy w LUSH-u :(.
A taką skałkę mijajliśmy wracająć do domu.
Dzień bardzo, bardzo fajny i na pewno pozostanie w moich wspomnieniach na długo.
Pozdrawiam - Małgosia W.
cdn.
Bardzo miłe miasteczko:)
OdpowiedzUsuń