Syn wyjeżdżając na wakacje przyniósł mi wszystko ze swojej lodówki aby się nie zmarnowało i tak zostałam szczęśliwą posiadaczką sześciu dość dużych pieczarek.
Na sos pieczarkowy nie miałam ochoty i trochę mało, a tak na prawdę to zwyczajnie nie chciało mi sie robić, więc padło na faszerowane pieczarki :).
Pieczarki mają to do siebie, że smakują ze wszystkim czym je nafaszerujemy, próbowałam z mięsem drobiowym a dziś w roli vege. W lodówce tylko papryka, cebula, ser żółty i to wystarczyło aby powstała przystawka przed obiadem.
Takie danie na szybko z tzw. byle czego a całkiem dobre.... polecam.
W sobotę pracowałam i nie miałam już siły aby po pracy jeszcze piec ciasto. Ale coś do niedzielnej kawy musi być, tak to już u mnie jest, piekła babcia, piekła mama i ja jakoś tak w niedzielę muszę mieć ciasto aby było miło. Podczas zakupów, kupuję gotowe ciasto francuskie tak aby było w lodówce i tym razem się przydało. W ogrodzie na drzewie brzoskwinie...
...więc 10 minut przygotowania, 15 minut w piekarniku i gotwe ciasteczka francuskie :).
Niby nic a uśmiech z twarzy nie schodzi i kawa lepiej smakuje :).
Jak widać na zdjęciu ciasteczka jeszcze ciepłe znikały z talerza, do zdjęcia kilka tylko się uchowało, ale to cieszy, znaczy, że smakują i że doceniają domownicy moje starania :).
Życzę miłej niedzieli i nadchodzącego tygodnia
Pozdrawiam - Małgosia W.
Pyszności:) Również życzę miłego tygodnia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję... Pozdrawiam :)
UsuńSame smakowitości u Ciebie. I pieczarki i ciasteczka wyglądają pysznie. Jeszcze nigdy nie robiłam faszerowanych pieczarek, koniecznie muszę to zmienić :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Agness:)
Pieczarki można faszerować wszystkim co zalega w lodówce, zawsze wychodzą pyszne... zachęcam do zrobienia :) Pozdrawiam :)
UsuńDziękuję... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu! Jesteś wspaniałą Panią domu i wszystko Ci świetnie wychodzi :) A pomysły chyba z rękawa wytrząsasz... Pyszności aż ślinka cieknie! Pozdrawiam ciepło Pola :)
OdpowiedzUsuńDziękuję Polu :) ale do wspaniałej Pani domu jeszcze mi bardzo daleko, jak widzę w internecie co dziewczyny wyczyniają, jakie cudeńka robią to aż mi czasami wstyd :) ale staram się. Pozdrawiam i serdeczności przesyłam :)
UsuńPieczarki faszeruję na różne sposoby, w zależności od tego, co znajdę w lodówce. A gotowiec w postaci ciasta francuskiego ze sklepu już nie raz uratował mi życie. Różności z niego powstawały, ale z brzoskwiniami jeszcze nie.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam, Małgosiu:)
Dorotko masz rację, że gotowiec z ciasta francuskiego ratuje życie, mi też nie raz uratował, zwłaszcza jak dostałam telefon, że za pół godziny mamy gości :). Pieczarki uwielbiam ze wszystkim i tak jak Ty faszeruję wszystkim co mam w lodówce na wykończeniu... Pozdrawiam gorąco ;)
Usuń