Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 14 lipca 2016

SŁOIKOWA SKARBONKA czyli MOJE SPOSOBY NA OSZCZĘDZANIE

Od dziecka uczono mnie żeby coś mieć to trzeba pracować i jeszcze na przyjemności odłożyć, nie ma nic za darmo.


Moje pierwsze oszczędności to była książeczka SKO, nie mam obecnie dziecka w szkole i nie wiem czy teraz jest coś takiego, ale ja pamiętam czasy jak co miesiąc przy wypłacie tato dawał mi pieniążka, było to 50 zł, abym sobie wpłaciła na SKO i jakież było moje szczęście gdy na koniec roku szkolnego wybrałam pieniążki i poszłam z rodzicami kupić sobie pierwszy rower i zostało jeszcze na wakacje na przyjemności. Radość - BEZCENNA i doceniłam oszczędzanie.


Oszczędzanie i planowanie zakupu czegoś lub uzbierania na urlop zostało mi do dziś, nie zawsze da się odłożyć, zwłaszcza w dzisiejszych czasach,  jest trudno, oj trudno ale mam kilka sposobów które u mnie się sprawdzają... a oto one:

1.
Co miesiąc, z każdej wypłaty na konto oszczędnościowe w banku przelewamy 1/5 wynagrodzenia... i to jest tzw. w razie W.


2.
Od 2011 r. mieszkamy poza Wrocławiem, tak więc do pracy trzeba dojeżdżać ok. 26 km i tak postanowiliśmy, że co dwa tygodnie przeznaczamy na paliwo 300 zł. Oczywiście tyle nie zużywamy czyli reszta z paliwa idzie do odłożenia na WAKACJE. I tu przykład:
300 zł - 187 zł zapłacono za paliwo = 113 zł do odłożenia.
Za paliwo płacimy różnie, zależy ile jeździmy poza pracą i od ceny paliwa, tak więc raz więcej a raz mniej ale dajemy radę, choć czasami podbieram jak brakuje na życie :) ale wiem, że jest to moja rezerwa a na wakacje jak znalazł.


3.
Ostatni z moich sposobów na oszczędzanie jest po prostu skarbonka i tam wrzucam wszystkie 5 zł a jak nie mam w portfelu 5 zł to 2 zł, i muszę Wam się przyznać, że czasami jestem w szoku ile można w ten sposób odłożyć i na prezenty Bożonarodzeniowe jak znalazł i bez stresu :)



Ciekawa jestem jakie Wy macie sposoby na oszczędzanie?

A oto mój słoik skarbonka, który właśnie skończyłam metodą decoupage :) niestety nie mam wprawy jeśli chodzi o tą technikę, ale metodą prób i błędów jakoś wyszedł...
i mam gdzie trzymać pieniążki... :)


Pozdrawiam - Małgosia W.

3 komentarze:

  1. Żadne :P Wszystko na kredyt. Nie oszczędzam, wydaję na bieżąco - życie jest zbyt krótkie i nieprzewidywalne. Po dwóch wypadkach w bliskim otoczeniu (zabójstwo i nagła śmierć) żyję z dnia na dzień, bo wiem, że mogę nie mieć kiedy wydać oszczędzanych pieniędzy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się, że życie jest krótkie i nieprzewidywalne, sama tego doświadczyłam gdy się okazało, że w oczodole mam nieproszonego gościa - nowotwór, ale oszczędzanie mam we krwi i jak próbowałam żyć na krety i na bieżąco to czułam się niepewnie. :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Metoda słoikowa działa. :) Jeśli podchodzimy do niej skrupulatnie, daje bardzo dobre efekty. Zawsze zadłużałem się przy każdej okazji. Teraz od czasu do czasu potrzebna jest mi chwilówka na wakacje lub na święta, ale kwoty jakie pożyczam to 500 zł, co przy spłacie skutkuje małymi kosztami. Dla porównania dwa lata temu zadłużyłem się kilkukrotnie razy więcej na kwoty 1000-1500 zł.

    OdpowiedzUsuń